STOWARZYSZENIE SIEMONIA - PRZESZŁOŚĆ TERAŹNIEJSZOŚĆ PRZYSZŁOŚĆ

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Aktualności
Drukuj PDF

plakat akcji

 

Seniorzy to ludzie, którym możemy zazdrościć.

Oni już nic nie muszą, a wszystko mogą i mają w sobie tyle energii, pomysłów i planów, że zarażają tym entuzjazmem innych.


Osób starszych jest z roku na rok coraz więcej. Wydłużająca się przeciętna długość życia sprawia, że w perspektywie najbliższych lat

nastąpi gwałtowny proces starzenia się ludności. Żyjemy coraz dłużej i jesteśmy nie tylko coraz zdrowsi, ale także bardziej świadomi.

Wszystkim powinno zależeć na tym, by seniorzy byli istotną częścią społeczeństwa, by wychodzili z domów, znali swoje prawa i

aktywnie uczestniczyli w życiu społecznym.

Dziś w wielu państwach europejskich, również w Polsce,  problem starzenia się społeczeństwa urasta do rangi kwestii o znaczeniu

strategicznym. Na co dzień jednak zapominamy, że każdy z nas – jeśli ma szczęście – będzie kiedyś seniorem. To w naszym wspólnym

interesie jest, byśmy wszyscy mogli do późnej starości być sprawni, samodzielni i mieszkać w naszym własnym mieszkaniu – a nie w

domu opieki. Dlatego, tak ważna jest poprawa jakości i poziomu życia osób starszych dla godnego starzenia się, właśnie  poprzez

aktywność społeczną. I tu bardzo istotna w realizacji działań służących zaangażowaniu seniorów, wydaje się być rola nie tylko władz

samorządowych, ale również  sektora organizacji pozarządowych działających lokalnie. W całym kraju powstaje mnóstwo takich

inicjatyw wartych rozpowszechniania,  a jednym z przykładów ich realizacji są organizowane po raz pierwszy w naszej gminie -

SENIORALIA, na które bardzo serdecznie zapraszamy!

 

Ponadto, w trosce o swoich mieszkańców, w tym przypadku tych 60+ , również nasza  gmina podejmuje działania, które pozwolą

przedstawiać  oczekiwania i potrzeby osób starszych wobec władz samorządowych. Jednym z nich jest inicjatywa powołania Gminnej Rady

Seniorów, wspierającej aktywność i zaangażowanie obywatelskie seniorów wśród  społeczności lokalnej.

Dlatego też zarządzeniem wójta Gminy Bobrowniki - Pani Małgorzaty Bednarek ogłoszone zostały konsultacje społeczne (od 4.11.2019r do

19.11.2019r.)  dotyczące projektu uchwały w sprawie powołania Gminnej Rady Seniorów w Bobrownikach i nadania jej statutu.

Więcej informacji na stronie internetowej Gminy Bobrowniki oraz w Biuletynie Informacji Publicznej w Zakładce - Konsultacje Społeczne.

 

Kolejna inicjatywa władz samorządowych skierowana do seniorów - BOBROWNICKI NAWIGATOR SENIORA:

 


 
Drukuj PDF

 

 
Drukuj PDF

 


Jubileusz 90-lecia


KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH


w Siemoni


60-lecie Zespołu Śpiewaczego "SIEMONIANKI"

 


21 września 2019r. w Siemoni świętowano 90-lecie działalności Koła Gospodyń Wiejskich

oraz 60-lecie Zespołu Śpiewaczego "Siemonianki".

 


Uroczystości rozpoczęła msza święta w Kościele p.w. Wszystkich Świętych w Siemoni, po której dostojne Jubilatki wraz zaproszonymi gośćmi udały się do Domu Kultury by wspólnie świętować. Z okazji tak pięknego jubileuszu Panie otrzymały wiele gratulacji, życzeń, wyrazów uznania i wsparcia dla tego, co robią dla rozwoju lokalnej społeczności. Podziwiano i dziękowano Paniom za ogromne zaangażowanie i oddanie z jakim kultywują i upowszechniają lokalne tradycje, obrzędy i kulturę, skupiając mieszkańców, tworząc i zacieśniając więzi między pokoleniami.

Wśród składających życzenia obok Wójta Gminy - Pani Małgorzaty Bednarek, byli także Posłowie  na Sejm, Radni Rady Gminy i Powiatu, przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich z wszystkich sołectw gminy, a także przedstawiciele OSP, Stowarzyszenia oraz pracownicy Domu Kultury.

Po części oficjalnej na scenie Domu Kultury zaprezentowały się  "Siemonianki" a następnie w repertuarze rozrywkowym Pan  Arkadiusz Zgoda -Giczański . Obydwa występy cieszyły się uznaniem gości i nagrodzone zostały gromkimi brawami. Nie zabrakło też,ku uciesze widzów -  bisów. Potem przyszedł czas na wspólną zabawę i biesiadowanie przy akompaniamencie Pani Kseni Mazan.

Z całą pewnością dzień ten pozostanie w miłej pamięci Jubilatek i Ich gości.


Jubileuszowy tort!

Zapraszamy do obejrzenia relacja filmowej z uroczystości jubileuszowych w Siemoni - zobacz!


Pani Joanna Waler - prezes Stowarzyszenia: "Siemonia-Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość" w imieniu wszystkich członków złożyła dostojnym Jubilatkom gratulacje i wyrazy uznania za aktywną i wytrwałą pracę na rzecz upowszechniania i kultywowania kultury i pielęgnowanie tradycji ludowej, przekazując na ręce Pani Aliny Szaleniec okolicznościowy list gratulacyjny. Z okazji tak pięknego Jubileuszu Zarząd Stowarzyszenia przygotował wystawę fotograficzną dokumentującą 90-letnią działalność Koła, którą można oglądać w Domu Kultury w Siemoni.

 

Trochę historii:

Oficjalnie Koło Gospodyń Wiejskich rozpoczęło swoją działalność po rejestracji w Starostwie Powiatowym w Będzinie w 1929r.

Założycielką Koła i pierwszą jego przewodniczącą była  zaledwie 18-letnia nauczycielka szkoły w Siemoni - Pani Antonina Marcinkowska, która swoim zapałem i entuzjazmem obudziła nowe życie na wsi. Pamięć o niej na długie lata pozostanie wśród mieszkańców Siemoni.

Antonina Marcinkowska

Koło liczyło wtedy 25 członkiń ( Jóżefa Czerska, Anna Dzwonnik, Maria Fisior, Julia Gwóżdź, Maria Horzela, Elżbieta Horzela, Antonina Kadłubiec, Felicja Klimczyk, Antonina Kotuła, Bronisława Nobis, Marcjanna Rudzka, Elżbieta Rudzka, Antonina Skrzypiec, Antonina Słania, Bronisława Słania, Maria Stanowska, Bronisława Strupczewska, Maria Szmagiel, Antonina Sznura, Bronisława Sznura, Józefa Tajer, Maria Underman, Zofia Zrałek)


 

Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - 1937rok


Pod kierownictwem Antoniny Marcinkowskiej powstał amatorski zespół - pierwowzór "Siemonianek", którego pierwszym przedstawieniem było Wiejskie Wesele z obrzędami ludowymi i kapelą w strojach ludowych. Warto wspomnieć , ze siemoński chór jest jednym z najstarszych na ziemi będzińskiej. Tak jak dawniej, swoimi występami upiększa gminne uroczystości, reprezentuje gminę w przeglądach i festiwalach muzycznych. Zdobywa liczne nagrody, dyplomy i wyróżnienia na przeróżnych przeglądach amatorskich zespołów folklorystycznych, nie tylko na szczeblu regionalnym. Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkie osiągnięcia zespołu, przypomnimy chociaż jedno - nobilitujące wyróżnienie z rąk Starosty Powiatu Będzińskiego otrzymane za 2010r. w postaci tzw. "Kasztelanki". Natomiast na zdjęciu poniżej - Siemonianki na XXV Wojewódzkim Przeglądzie Zespołów Folklorystycznych Vici, gdzie zostały wyróżnione w kategorii "Zespołu śpiewacze", co szczególnie istotne, bo w roku obchodów 75-lecia KGW.


XXV Wojewódzki Przegląd Zespołów Folklorystycznych VICI - Chorzów 2004r.

Liczba członkiń Koła Gospodyń Wiejskich systematycznie rosła. W związku z tym pojawiła się  potrzeba zakupu charakterystycznego dla "Siemonianek" stroju. Tak więc już od  1933r. Gospodynie pokazywały się w tradycyjnych strojach - białych bluzkach, spódnicach z satynowym bolerkiem w kolorze bordo z kwiecistymi wzorami oraz białych fartuchach. Dzisiejszy strój powstał w latach 50-tych i nawiązuje stylistycznie do pierwowzoru. Na zdjęciu poniżej Koło Gospodyń Wiejskich w roku 2014 - kiedy to nasze Panie  świętują swoje 85-lecie.

Jubileusz 85-lecia KGW - 2014r.

Wracając jeszcze do  czasów przedwojennych - jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu Gospodyń z Koła Wiejskiego było wzięcie udziału w Krajowych Dożynkach w Spale 1933r. w których brał udział sam Prezydent Ignacy Mościcki.

II wojna światowa skutecznie uniemożliwiła działalność Koła, ale w okresie powojennym chęć przystąpienia do Koła i Zespołu Śpiewaczego stała się jeszcze silniejsza. Rzeczywistość była trudna i mimo szczerych chęci do działania, momentami bardzo trudno było się w niej odnaleźć. Pojawiło się rozżalenie z braku akceptacji władzy do działań Koła w sprawie próby budowy funkcjonalnej świetlicy dla potrzeb mieszkańców. Musiało upłynąć wiele lat, by w końcu władze zdecydowały się zaakceptować budowę Domu Ludowego. Związana z tym poprawa nastrojów sprawiła, że do Koła dołączyło wiele młodych kobiet i  w 1958r. Koło Gospodyń liczy już 95 osób.

Kolejne lata to  szeroka działalność na rzecz lokalnej społeczności. Gospodynie biorą aktywny udział w prelekcjach na temat prowadzenia gospodarstwa domowego, ogródków przydomowych, hodowli zwierząt,  propagują czytelnictwo, organizują zabawy karnawałowe i inne imprezy, z których dochód przeznaczają  na zakup urządzeń gospodarstwa domowego ułatwiające pracę gospodyniom wiejskim.

Rok 1966 - Tysiąclecie Państwa Polskiego to czas wzmożonej działalności Koła, które w związku z chęcią uczczenia jubileuszu podejmuje szereg  inicjatyw i zadań służących mieszkańcom, głownie natury produkcyjnej i porządkowo-sanitarnej. Ale nie tylko.

1966r.- Tysiąclecie Państwa Polskiego

W 1969r. Koło obchodzi swoje 40-lecie powstania i działalności. W tym ważnym dla Gospodyń dniu nastąpiło uroczyste poświęcenie sztandaru, na którym obecna była Pani Antonina Marcinkowska- założycielka Koła.

1969r- 40-lecie KGW- poświęcenie sztandaru

Czasy współczesne to kontynuacja wieloletniej tradycji Koła Gospodyń Wiejskich. Panie jak niegdyś, aktywnie włączają się w życie społeczne i kulturalne. Z radością i ochotą wspierają każdą imprezę gminną , nadając jej właściwego i unikalnego charakteru. Zespół Śpiewaczy propaguje twórczość ludową oraz wierność tradycji. Z dumą reprezentuje Siemonię i Gminę na wszelakich przeglądach piosenki i festiwalach zdobywając wiele nagród i wyróżnień.

 


 

 
Drukuj PDF

 

ZEBRANIE WIEJSKIE w Siemoni.

3 września 2019r.


3 września w Domu Kultury w Siemoni odbyło się pierwsze z cyklu jesiennych zebrań wiejskich w gminie Bobrowniki.Następne zebrania  w poszczególnych sołectwach odbywać się będą w kolejne  wtorki i czwartki aż do 26 września.

Poniżej przedstawiamy program zebrania w Siemoni:

W zebraniu udział wzięła Pani Małgorzata Bednarek, sekretarz gminy Pani Aleksandra Król - Skowron a także przedstawiciele referatów Urzędu Gminy oraz przedstawiciel Powiatowego Zarządu Dróg.

Niestety, mimo zaproszenia na zebraniu nie pojawili się przedstawiciele firmy Strabag, realizującej inwestycję przebudowy drogi wojewódzkiej nr 913. Szkoda, bo była to  dobra okazja by zapoznać  mieszkańców z czekającymi nas w związku z tym uciążliwościami.

Pani wójt przekazała mieszkańcom informację, że w Sączowie ( w byłym pawilonie handlowym) mieści się "sztab " firmy Strabag - i tam można się informować w sprawie prowadzonej inwestycji.

W 2019r. w sołectwie Siemonia realizowane były następujące inwestycje:

- oddanie do użytku boiska przy Szkole Podstawowej, którego budowa kosztowała 700 tys. zł (prawie połowę wartości inwestycji przekazało Ministerstwo Sportu i Turystyki)

- przygotowanie dokumentacji projektowej na budowę kanalizacji na ul. Młyńskiej ( wykonanie 2019/2020r.)

- zakup samochodu ratowniczo-gaśniczego dla OSP Siemonia

-budowa otwartych stref aktywności fizycznej ( budowa placu zabaw dla dzieci przy szkole w Siemoni)

- remont Biblioteki w Domu Kultury w Siemoni ( finansowany przez Gminny Ośrodek Kultury i Sportu).

- odwodnienie drogi powiatowej (ok. 800 m ul. Kościuszki) realizowany przez Powiatowy Zarząd Dróg ( wartość ok.570 tys. zł z czego gmina dokłada 180 tys. zł.)

Po zmianie zakresu przedsięwzięć realizowanych w 2019r przegłosowanych przez mieszkańców postanowiono ( w jednogłośnym głosowaniu ) pozostałe z ubiegłego roku środki  oraz tegoroczny fundusz sołecki w kwocie 36.218,05 zł rozdysponować na następujące cele:

- zakup oklein do okien ( zamiast rolet) do sali gimnastycznej

- zakup 3 mat edukacyjnych

- sfinansowanie zabawy i paczek dla dzieci z okazji Mikołajek

- zakup strojów dla Koła Gospodyń Wiejskich

- zakup namiotu plenerowego

- remont małej sali w Domu Kultury

- dofinansowanie organizacji Letniej i Zimowej Siemoniady oraz cyklicznej imprezy Babski Comber

- zakup siedzisk, sof i puf dla biblioteki w Siemoni

- zakup książek dla biblioteki szkolnej

- dofinansowanie organizacji jubileuszu 10-lecia  Stowarzyszenia:"Siemonia-Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość"

W związku z petycją mieszkańców dotyczącą  dobudowy ekranów akustycznych ze względu na  znaczne zwiększenia się hałasu na  autostradzie, Pani wójt  zwróciła się do Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad o powtórzenie po 5 latach od oddania inwestycji badań stężenia hałasu.  Niestety bezskutecznie. Wobec odmowy tych działań zwrócono się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wymuszenie na GDDiA ponownych badań i zabudowę ekranów. Pod petycją zebrane zostały podpisy mieszkańców.

Dyskutowano również nad skutkami i zagrożeniem dla mieszkańców w związku z pożarem składowanych na prywatnej posesji w pobliżu lasu materiałów tekstylnych. Przypomnijmy, że w akcji gaszenia pożaru brało  udział 29 Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych Państwowej Straży Pożarnej, 15 zastępów Ochotniczych Straży Pożarnych, jedna grupa specjalistyczna Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego oraz śmigłowiec. Ponadto do działań skierowano Policję, Służbę Leśną, Pogotowie Energetyczne i 4 koparko-ładowarki. Cała akcja pochłonęła 1.200.000 zł – na tyle wstępnie wyliczono koszty tej interwencji.

Obecnie prokuratura prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Na tę chwilę wydana jest decyzja likwidacji składowiska i usunięcia odpadów. Sprawa jest skomplikowana ze względu na właścicieli działki, z których jeden przebywa w więzieniu a drugi nie poczuwa się do odpowiedzialności. A skądinąd działka jest obciążona hipoteką.

Gminne Centrum Kultury i Sportu otrzymało dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na bezpłatne zajęcia kulturowe. Edukacja kulturalna, bo tak nazywa się projekt ma na celu integrację i rozwój osobisty w czterech dziedzinach. Organizowane zajęcia dla mieszkańców będą dotyczyły teatru, tańca, fotografii, a także malarstwa.

Spotkania organizacyjne rozpoczną się już 6 września 2019r.

  • Spotkanie organizacyjne dotyczące warsztatów z malarstwa odbędą się w Amfiteatrze w Rogoźniku dla dzieci i młodzieży o godzinie 17:00, a dla dorosłych i seniorów o godzinie 18:00
  • Spotkanie organizacyjne dotyczące warsztatów tanecznych i artystycznych odbędzie się w Domu Kultury w Sączowie o godzinie 17:00 dla dzieci i młodzieży, a dla dorosłych i seniorów o godzinie 18:00
  • Zapisy można również wysyłać poprzez adres email:  Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
  • LICZY SIĘ KOLEJNOŚĆ ZGŁOSZEŃ. ILOŚĆ MIEJSC OGRANICZONA!
 
Drukuj PDF

 




Tradycyjnie, jak co roku, podczas pikniku na Orliku,  członkowie  Zarządu naszego Stowarzyszenia: "Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość" organizują turniej gry w bule.

Z roku na rok rozgrywki te cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Uczestniczą w nich nie tylko mieszkańcy naszej gminy ale również sąsiedzi z Wojkowic czy Piekar Śląskich.

Mamy nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. Liczymy na sprzyjającą pogodę i wspaniałą atmosferę . Zapraszamy serdecznie !!!

 
Drukuj PDF

 


SPOTKANIE SOBÓTKOWE


ANNO DOMINI 2019

 

 

Zarząd Stowarzyszenia: "Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość"

jak co roku  zaprosił swoich członków, sympatyków a także wszystkich bez wyjątku mieszkańców Siemoni na tradycyjne spotkanie sobótkowe  w drugi dzień "Zielonych Świątek " czyli 10 czerwca 2019r.

Wyjątkowo, tym roku, ze względów organizacyjnych, spotkaliśmy się nie, jak co roku, u podnóża Góry Korzystnej, ale na placu przy Domu Parafialnym w Siemoni.

I tak wspólne biesiadowanie, przy ogromnym grillu pełnym kiełbasek i pysznego pieczystego rozpoczęliśmy  o godz.17.00

Mimo ogromnego upału i niespodziewanej zmianie lokalizacji cieszyliśmy się z ogromnej frekwencji i wspólnej zabawy przy niewielkim (ze względów bezpieczeństwa) ognisku i niestety …. straszliwie kąsających komarach.

Dziękujemy pięknie WSZYSTKIM za udział w sobótkowym spotkaniu i wierzymy, że uda nam się wspólnie ocalić od zapomnienia te piękne ludowe tradycje, obrzędy i wierzenia ludowe związane z tym świętem.

Zielone Świątki były w Polsce od wieków radosnym świętem rolników i pasterzy - również dzisiaj, to chrześcijańskie święto, powinno być  świętem naszej wiejskiej kultury i tradycji.

Nie wstydźmy się tej tradycji i obyczajów przodków, to nie zabobony, a świadectwo naszej kultury.


 
Drukuj PDF

 
Drukuj PDF

 

Stowarzyszenie "Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość "  w ramach współpracy z Klubem Sportowym Płomień Sączów

bardzo serdecznie zaprasza nie tylko członków Klubu  Sportowego czy członków Stowarzyszenia,

ale wszystkich zainteresowanych i chętnych  do gry w bule

w każdą środę o godz. 16.00 na boisko "Orlik" w Sączowie (oczywiście przy dobrej pogodzie).


Dla przypomnienia:

Petanque boule (gra w bule) - to tradycyjna francuska gra towarzyszka, z elementami zręcznościowymi. Bardzo popularna w szczególności w południowej Francji (Prowansja), ale uprawiana także w innych regionach Francji i w innych krajach, szczególnie śródziemnomorskich. Występująca coraz częściej w Polsce, głównie w parkach i na niewybetonowanych skwerach.

Zasady gry

Rozgrywka odbywa się na placu (zwanym bulodromem), np. na utwardzonym piasku, o wystarczających wymiarach (które dla gry turniejowej wynoszą min. 15×4 m) i polega na rzucaniu z wytyczonego okręgu stalowymi kulami (bulami; fr. boule - kula) o średnicy od 70,5 do 80 mm (ciężar od 650 do 800 g) w kierunku małej drewnianej lub plastikowej kulki o średnicy od 25 do 35 mm nazywanej po francusku cochonnet, co znaczy prosiaczek (w Polsce częściej używa się nazwy świnka).

Partię rozgrywa się w jednym z trzech możliwych składów:

  • single (fr. tête-à-tête) - jeden gracz przeciwko drugiemu, gracze mają po 3 bule;
  • dublety - w dwóch zespołach dwuosobowych, każdy gracz ma 3 bule;
  • triplety - w dwóch zespołach trzyosobowych, każdy gracz ma 2 bule.

Każda partia składa się z kilku rozgrywek. Rozgrywka - to okres od wyrzucenia świnki do wyrzucenia przez graczy ostatniej kuli.

W danej rozgrywce każdy gracz stara się umieścić swoją bulę jak najbliżej świnki lub wybić punktujące (stojące najbliżej świnki) bule przeciwnika. Rzuca zawsze zawodnik drużyny, której kula aktualnie nie punktuje (nie znajduje się najbliżej świnki).

Po wyrzuceniu wszystkich kul gracze podliczają punkty: zdobywa je tylko zwycięzca rozgrywki (którego kula stoi najbliżej świnki), który otrzymuje punkt za każdą bulę umieszczoną bliżej świnki niż najbliższa śwince bula przeciwnika (najniższy możliwy wynik rozgrywki to 1 pkt. (bądź 0 w przypadku remisu, najwyższy w przypadku gry drużynowej 6 pkt., przy singlach - 3 pkt.). Partię wygrywa osoba bądź zespół, który osiągnął jako pierwszy 13 punktów.

Serdecznie zapraszamy do wspólnej gry i zabawy!

 

IV WIOSENNY TURNIEJ SPORTOWY

18 maja 2019r

Miejsce: Kompleks boisk sportowych "Orlik" Sączów ul. Wolności 31

Program:

10:00 Turniej piłki nożnej dla dorosłych,

12:00 Turniej piłki siatkowej dla dorosłych,

13:00 Turniej gry w bule

15:00 Turniej piłki nożnej dla dzieci


Na tym, corocznie organizowanym turnieju pojawiło się wielu uczestników, którzy postawili na dobrą zabawę i zdrową rywalizację. Tym razem wyjątkowo dopisała, kapryśna w poprzednich latach pogoda.

Sportową sobotę rozpoczął mecz piłki nożnej w kategorii dorosłych. Pasjonująca i zacięta gra zakończyła się sukcesem KS Płomień Sączów. Po piłce nożnej przyszedł czas na rozgrywki siatkarskie. W szranki stanęli między innymi pracownicy Gminy Bobrowniki. Pierwsze miejsce zajęła drużyna z Dobieszowic, drugie  zajęli przedstawiciele gminy, na trzecim uplasował się Kiss Bobrowniki.

Kolejnym punktem programu był mecz piłki nożnej w kategorii dziecięcej. I tu zwyciężyła drużyna Skrzatów Płomienia Sączów. W międzyczasie przy boisku, odbywały się rozgrywki rodzinnej gry w bule. Dyscyplina ta, promowana od kilku już lat przez nasze Stowarzyszenie, cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród mieszkańców gminy Bobrowniki i tak też było tym razem. Do rywalizacji przystąpiły drużyny nie tylko z naszej gminy ale także z Wojkowic i Piekar Śląskich.

Dla uczestników wiosennego pikniku przygotowano wiele atrakcji. Najmłodsi mogli spędzić miło czas w towarzystwie animatorów, którzy przygotowali dla nich wiele niespodzianek.  Dla wszystkich zarejestrowanych uczestników przewidziano smaczny poczęstunek oraz nagrody. Mamy nadzieję, że wspólnie spędzony czas nie tylko dostarczył wszystkim miłych wrażeń ale pozwolił także na bliższe poznanie się i ... że za rok z ogromną przyjemnością spotkamy się znowu.



Zapraszamy do obejrzenie relacji z imprezy - zobacz!


 

 

 
Drukuj PDF

Ludzkie losy - historie prawdziwe:  Aneks do  artykułu "Syberiada Polska"

 

 

EPOPEJA RODZINNA


( losy naszej rodaczki - Józefy Nicewicz i Jej Rodziny)

 

Józefa Nicewicz z domu Ataman, córka Bronisława i Marii – urodziła się dnia 20.09.1925r. we wsi Zawalijka, powiat Wołoczyski, k. Kamieńca Podolskiego, na Ukrainie.

Wieś ta położona była nad rzeką Miedwiedówką – dopływem granicznej rzeki Zbrucz. W latach 1921 – 1939 rzeka Zbrucz wyznaczała granicę między II Rzecząpospolitą a Ukraińską SRR - która od 1922r. znajdowała się w składzie ZSRR. Trzeba wyjaśnić, że tereny m.in. Podola – od wieków należące do Polski – w wyniku II rozbioru z 1793r. znalazły się w granicach Rosji.

Po wojnie polsko – bolszewickiej z lat 1919-1920 podpisano w dniu 18.03.1921r. tzw. Traktat ryski /pokój ryski/, który ustalał m.in. przebieg granicy między Polską a Rosją /RFSRR/ oraz Ukrainą /USRR/. Za pokrzywdzone przez Traktat uznano wiele narodowości.

Z polskiego punktu widzenia najistotniejsze było pozostawienie poza granicami Rzeczypospolitej znacznej liczby polskiej ludności, zamieszkującej tam „od dziada,pradziada” zarówno ukraińską jak i rosyjską teraz strefę. Ówczesny rząd polski z wielu przyczyn nie doprowadził do sprowadzenia ich do Rzeczypospolitej. W tamtejszych środowiskach polskich, które przeżyły już zabory oraz dwie wojny mówiono: „trudno, domu i dobytku na plecach do Polski nie przeniesiesz” i ...”poczekajmy, zobaczymy”.

Według różnych szacunków poza wschodnią granicą określoną w Traktacie pozostało ok.1,2 do 2 mln Polaków, z tego tylko w Ukraińskiej SRR blisko 0,5 mln skupionych w większości na Żytomierszczyźnie. Niewielu z nich, którzy w centralnej Polsce mieli bliskich krewnych /posiadających możliwość ich przyjęcia/ - decydowało się na rychły wyjazd,  pokonując różne przeszkody stawiane im teraz przez stronę radziecką. Pozostali liczyli na to, że „z biegiem czasu - Odrodzona Polska okrzepnie i sytuacja unormuje się”.

W niedługim stosunkowo czasie okazało się, jakie dramatyczne skutki przyniosły traktatowe decyzje dla ludności polskiej. Już w latach trzydziestych mniejszość ta została poddana niezwykle ciężkim doświadczeniom. Czekała ich kolektywizacja /konieczność oddania ziemi do kołchozów/, następnie okres tzw.”wielkiego głodu” i stalinowskiego terroru.

Jednocześnie rozpoczęto operację „oczyszczania” z Polaków przygranicznego pasa ZSRR. W okresie 1936-1939, a więc jeszcze kilka lat przed II wojną światową - zesłano /deportowano/ pod nadzór NKWD do Kazachstanu według różnych szacunków ok. 36 tys. Polaków a znaczną część z pozostałych wymordowano.

Tragedia ta nie ominęła 11 – letniej wówczas dziewczynki Józefy, którą wiosną 1936r. wywieziono do Kazachstanu razem z rodzicami i młodszą – 7 letnią siostrą Leontyną. W pośpiechu spakowany, podręczny bagaż z odzieżą i żywnością stanowił teraz cały majątek rodzinny. Podróż pociągiem towarowym, do którego załadowano dziesiątki polskich rodzin trwała dwa tygodnie w koszmarnych warunkach. Transportów takich było wiele.

Dojechali do stacji TAJYNSZA w północnym Kazachstanie. Wyprowadzono ich na pusty, bezkresny step, gdzie nie było nic. Cztery noce spali na gołej ziemi. Grupki dzieci, osób starszych i chorych otaczali dorośli mężczyźni i rodzice dla ochrony przed napaściami wilków.

Następne transporty zesłańców przewożone były w inne odległe miejsca, co miało zapewne utrudnić porozumiewanie się ze sobą. Chcąc przeżyć kopali ziemię i drążyli w niej jamy, w których można było trochę osłonić się od wiatru. Co silniejsi i zdrowsi szukali ludzkich osiedli, po pewnym czasie nawiązano kontakt z osadą Kazachów. Powstał handel wymienny. Ludzie bardzo biedni pomagali biedniejszym od siebie...

Wiele lat później, dnia 24.06.2006r. na stacji kolejowej Tajynsza / do 1997 r. Krasnoarmiejsk/ została odsłonięta tablica pamiątkowa w 70 rocznicę deportacji pierwszego transportu Polaków w te okolice. Na tablicy widnieje inskrypcja o treści:

"PAMIĘCI POLAKÓW DEPORTOWANYCH W 1936 r.

WDZIĘCZNI KAZACHSTANOWI I NARODOWI KAZACHSTAŃSKIEMU ZA WSPÓŁCZUCIE, ŻYCZLIWOŚĆ

I OKAZANĄ W CIĘŻKICH CZASACH POMOC "

Na pewno pozostaną na zawsze we wdzięcznej pamięci zwykli ludzie dobrej woli, którzy wówczas pomagali zesłańcom, chociaż sami niewiele posiadali : Polacy, Kazachowie, Rosjanie, Uzbecy i inni – których nie sposób wszystkich wymienić  - a bez ich pomocy trudno byłoby przeżyć.

Szczególną rolę odegrali tu duchowni różnych wyznań, księża i zakonnicy pozostający z ludźmi spragnionymi posługi kapłańskiej, niosący nadzieję na przetrwanie /często potajemnie/. Powszechnie znaną osobą w Kazachstanie był wieloletni „łagiernik” - Ks. Władysław Bukowiński /1904-1974/, niosący Chrystusa tam, gdzie ludzie byli pozbawieni godności. Dnia 11 września 2006r. w katedrze Matki Bożej Fatimskiej i Matki Wszystkich Narodów w Karagandzie odbyła się jego uroczysta beatyfikacja.

 

Ziemia w Kazachstanie jest równie żyzna jak na Podolu, ale letnie upały i susza, a w zimie mrozy sięgające – 40 st nie sprzyjały rolnictwu i znacznie utrudniały życie nieprzyzwyczajonym do takiego klimatu zesłańcom. Bez przerwy wiał wiatr a pył wciskał się we wszystkie szczeliny ziemianek. Głęboko w pamięć zapadły zimowe, gwałtowne burze śnieżne – burany, niosące nawet śmierć nieprzygotowanym do nich ludziom.

Ze względu na bardzo trudne warunki ludzie zaczęli chorować i często umierać. Wkrótce zmarła też siostra Józefy – Leontynka, na zapalenie opon mózgowych. Wokół osad ludzkich powstawały cmentarze ... a życie płynęło dalej. Z czasem, obok ziemianek wyrastały lepianki, potem gorsze lub lepsze domy.

Praca, którą wykonywali w różnych miejscach, często znacznie oddalonych od siebie – oznaczała życie w myśl powszechnej zasady: „kto nie pracuje, ten nie je”. Czas nieubłaganie upływał na zmaganiu się z klimatem, poszukiwaniem pracy, jedzenia, opału czy budowaniem lepszego siedziska.

Rodzina Józefy funkcjonowała na jakimś poziomie dzięki temu, że jej ojciec Bronisław Ataman posiadał poszukiwany zawód: był kowalem – przed zesłaniem i w Kazachstanie.

 

Nadszedł trudny czas wojny niemiecko – rosyjskiej /22.06.1041r./. Zarządzeniem władz wszystkie środki i działania skierowane zostały na potrzeby frontu. Brakowało przede wszystkim żywności.

Dnia 25.02.1943r. Józefa została przymusowo wysłana do brygady roboczej na Syberię – do sowchozu Aksakarowka /Niżny Tagił/ w obwodzie swierdłowskim. Po prostu została zabrana ze szkoły z trwającej lekcji.

W kwietniu 1944r. otrzymała 2-tygodniowy urlop i przepustkę na odwiedziny rodziców. Wtedy wyszła za mąż za Bronisława Nicewicza, również zesłańca – zmieniając nazwisko, co jak się później okazało – uratowało jej życie.

Mąż Józefy – Bronisław Nicewicz po ukończeniu 7- klasy zaczął pracować w kołchozie jako traktorzysta, w związku z czym do roku 1944r. nie był powoływany do odbycia służby wojskowej. Stało się to dopiero w sierpniu 1944r., wtedy został wysłany na front. Powrócił szczęśliwie do domu w marcu 1948r. Po wojnie pracował jako stolarz w kołchozie, do końca swojego życia.

Dnia 1.09.1944r. Józefa Nicewicz podjęła naukę w Szkole Medycznej w Petropawłowsku /północny Kazachstan/, którą ukończyła w lipcu 1947r. - po czym rozpoczęła pracę jako felczer. Przepracowała w tym zawodzie 44 lata.

Małżeństwo Józefy i Bronisława Nicewicz doczekało się potomstwa w postaci 2 córek i 2 synów. Dzieci dorastały, pokończyły różne szkoły, rozpoczęły pracę i pozakładały swoje rodziny. Po latach wybrały własną, dorosłą drogę życiową, natomiast Józefa nigdy nie pozbyła się myśli o powrocie do Polski.


Rodzina Nicewiczów - Kazachstan ( 1961r. )


Gdy tylko pojawiła się taka szansa w postaci powstania Związku Polaków w Kazachstanie z połączenia 6 organizacji polonijnych /10.04.1994r./ - postanowiła ją wykorzystać czyniąc wszelkie możliwe starania w sprawie repatriacji.

Swoją determinacją zachęciła córkę Halinę Wierzbicką, która wraz ze swoim mężem Aleksandrem i swoją rodziną podjęła działania swojej Mamy w celu wyjazdu do Ojczyzny.

Było to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Trzeba było najpierw udowodnić urzędowo i „na piśmie”, że posiada się polskie korzenie. Także udowodnić znajomość języka polskiego oraz kultury polskiej.

Kompletowanie wymaganych dokumentów trwało długo. Drugi wymóg był łatwiejszy, wszak w domu Nicewiczów mimo upływu lat tradycje polskie były podtrzymywane. Dopomogło również środowisko Polaków skupionych wokół Związku Polaków w Kazachstanie.


Józefa Nicewicz z Rodziną (Kazachstan - 2011r.)

 

Długotrwałe procedury trwające latami przyniosły w rezultacie pozytywny skutek: wielopokoleniowa rodzina Józefy Nicewicz otrzymała zaproszenie z Gminy Bobrowniki do stałego osiedlenia się w sołectwie Sączów. I tak oto 29 października 2012r. staropolskim zwyczajem - chlebem i solą powitaliśmy w Sączowie wielopokoleniową 7- osobową  rodzinę Pani Józefy Nicewicz.


( Bobrowniki TV)


Na tym historia Nicewiczów nie kończy się. Tak zwaną „sztafetę pokoleń” przejmują teraz Wierzbiccy.

Na polskiej ziemi, pośród nas. Z całego serca życzymy im: SZCZĘŚĆ BOŻE!

 

 

P.S.

Artykuł na podstawie wspomnień Śp. Józefy Nicewicz przygotował Pan Michał Kuna. Pani Halina Wierzbicka wyraziła zgodę  na publikację  na naszej stronie wspomnień i zdjęć rodzinnych swojej  mamy. Bardzo dziękujemy.

 
Drukuj PDF

 

 

KWIECIEŃ MIESIĄCEM PAMIĘCI OFIAR KATYNIA

 

12 kwietnia 2017r. z inicjatywy Stowarzyszenia"Brynica" z Dobieszowic, Fundacji "Zwiastun" z Bobrownik oraz Pana Michała Wolnego z Dobieszowic odbyła się w Kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dobieszowicach uroczysta msza święta, w intencji mieszkańców wsi obecnie należących do Gminy Bobrowniki, którzy zostali zamordowani przez Sowietów w 1940r. w Katyniu, Miednoje, Charkowie i innych miejscach kaźni.

Organizatorzy uroczystości, zaproponowali, by msze święte z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej stały się w naszej Gminie tradycją i były odprawiane co roku - 13 kwietnia, kolejno w najbliższych latach, w różnych kościołach naszej Gminy. 

W odpowiedzi na ten apel, Stowarzyszenie: "Siemonia - Przeszłość  Teraźniejszość Przeszłość" podjęło się organizacji uroczystości  patriotyczno-religijnej z okazji Dnia Ofiar Zbrodni Katyńskiej w 2018r.

Natomiast w tym roku w imieniu Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Sączowa zapraszamy w sobotę -13 kwietnia do Kościoła p.w. Św. Jakuba Apostoła na doroczne uroczystości upamiętniające tę straszną zbrodnię.


 

Uroczystość zorganizowana w  sączowskiej parafii była wielką lekcją historii i dowodem czci dla bohaterów, którzy za wolność Ojczyzny zapłacili najwyższą cenę - oddali Jej swoje życie. Była także wyrazem pamięci całego społeczeństwa o cierpieniu minionych pokoleń bohatersko walczących o  wolność Ojczyzny i hołdem dla poległych rodaków.

(34drop.wp.ml.pl)

 

Bardzo obszerne relacje z przebiegu uroczystości  ( filmowe i zdjęciowe ) dostępne są :

- na stronie Parafii św. Jakuba  w Sączowie  ( link )

- na portalu Bobrowniki TV  ( link )

- na stronie 34 śląskiego dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej w Bytomiu  ( link )

 
Drukuj PDF


S Y B E R I A D A   P O L S K A

- tragiczne losy Polaków  zesłanych w latach 40. XX wieku na Syberię


Dnia 10 lutego 2019r. minęła 79 rocznica pierwszych wojennych deportacji i masowych wywózek ludności polskiej w głąb Rosji Sowieckiej -  na Sybir.

Trudno jest pozostać obojętnym wobec takich rocznic, szczególnie  jeśli posiadało się w swojej rodzinie bliską osobę, którą dotknął ten koszmar. Również trudno jest powstrzymać emocje, jeśli spotykasz taką osobę na co dzień, po sąsiedzku lub znajdujesz ją w kręgu swoich znajomych.

Mając dzisiejszą wiedzę na temat II wojny światowej, okupacji niemieckiej i sowieckiej, o czasach stalinizmu i komunizmu w Polsce – odczuwamy nieustannie podziw i szacunek dla ludzi, którzy to przetrwali.


Nazwy: Sybir, Syberia kojarzą się Polakom „od zawsze” z grozą przymusowego wysiedlenia w urągających człowieczeństwu warunkach, nieustannym głodem, morderczą pracą w surowym klimacie na (jak to powszechnie określano) - nieludzkiej ziemi.

Niewiele jest polskich rodzin, gdzie nie ma jakiejś cząstki tej historii: okruchów pamiątek, śladów po kimś, kto doświadczył takiego losu. Historie wywózek to przede wszystkim wielkie tragedie wielu tysięcy polskich rodzin.

Skąd pochodzi nasza wiedza o tych tragediach, skoro przez dziesiątki lat „zawodowi kłamcy” ukrywali ją, zaciemniali lub posługiwali się manipulacją wobec faktów historycznych ?


Należy przypomnieć, że pojęcie agresji sowieckiej na Polskę dokonanej bezprawnie 17.09.1939r., - która jest jedną z przyczyn deportacji wojennych ludności polskiej – nie istniało od początku PRL.

Szczególnie dla młodzieży przeznaczona była wersja, że...”była to operacja wyprzedzająca armii sowieckiej mająca na celu ochronę ludności Zachodniej Białorusi i Ukrainy przed nacierającym hitlerowskim okupantem”...

Tylko, że...zagrabione wówczas polskie terytorium nigdy już do Polski nie wróciło a zamieszkała tam ludność polska została deportowana na daleki Wschód – skąd wielu nigdy już nie powróciło do Ojczyzny. Ich groby rozsiane są wśród bezkresnych syberyjskich pustkowi.

Bezcennym źródłem wiedzy o deportacjach są bezpośrednie przekazy żyjących uczestników tamtych wydarzeń lub ich potomków a także wiele tysięcy spisanych świadectw, opublikowanych wspomnień, dzienników, pamiętników i opowieści.

Istnieje na ten temat przebogata literatura wspomnieniowa oraz opracowania naukowe. Warto w tym miejscu wspomnieć zmarłą niedawno ( 7.03.2019r) śp. Barbarę Piotrowską - Dubik, cenioną lekarkę chorób dziecięcych i działaczkę społeczną , która w kwietniu 1940r. jako jako córka oficera W.P. II Rzeczypospolitej została zesłana wraz z matką i rodzeństwem na Syberię i do Kazachstanu, gdzie pracowała niewolniczo do maja 1946r. Świadectwo zesłania utrwaliła na kartach wspomnień „KWIATY  NA  STEPIE”.



Jeśli ktoś chciałby pogłębić swoje wiadomości w tym zakresie to można polecić lekturę relacji historycznej A. Sołżenicyna p.t. „Archipelag GUŁAG” lub A. Applebaum p.t. „GUŁAG”.

Jeszcze 30 lat temu tego typu opracowania i książki były w PRL zakazane. Istniały jedynie w tzw. „drugim obiegu”. Ich posiadanie oraz czytanie zagrożone było karą i dotkliwymi represjami ze strony władzy.

Jeszcze (w wielkim skrócie) nieco historii dotyczącej deportacji i zsyłek Polaków na Syberię po wybuchu II wojny światowej:

Jak wiadomo, od początku rosyjskiej obecności na tej ziemi /XVI w./ - Syberia stała się miejscem kary i wygnania. O ile we wcześniejszym czasie na Sybir skazywano konkretne osoby za konkretne czyny, to w wieku XX terror komunistyczny przyjął zasadę zbiorowej odpowiedzialności.

Deportacje nabrały charakteru masowego i objęły nie tylko rodziny, ale też całe grupy społeczne, narodowe lub religijne.

Nowym narzędziem opresji w Rosji sowieckiej a następnie w ZSRR stał się GUŁAG – system niewolniczych obozów pracy, opisany w sposób profesjonalny przez autorów podanych wyżej pozycji literackich.

W czasie II wojny światowej – a ściślej biorąc, w okresie okupacji ziem polskich (po agresji sowieckiej 17 września 1939r.) miały miejsce 4 wielkie akcje deportacyjne.

Piąta wywózka rozpoczęła się tuż pod koniec wojny – dotyczyła głównie Polaków i Ślązaków zamieszkałych na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie. Ze względu na jej specyficzny sposób przeprowadzenia - zasługuje na osobne omówienie. W świadomości społecznej postrzegana jest jako Tragedia Górnośląska.


Chronologia deportacji i wywózek w okresie II wojny światowej:

  1. W nocy z 9 na 10 lutego 1940r. decyzją Stalina i najwyższego kierownictwa sowieckiego deportowano ok. 140 tys. mieszkańców wsi i kolonii z Kresów II RP , wywożąc ich na Wschód i Północ Rosji. W pierwszej kolejności znalazły się tam osoby, które nabyły ziemię w drodze parcelacji /t.zw. osadnicy/ oraz osoby zatrudnione przy ochronie lasów prywatnych i państwowych tzw. leśnicy.

  2. W dniach 12/13 kwietnia 1940r. dopełniono dzieła lutowej wywózki. Deportowano rodziny osób wcześniej represjonowanych - w tym jeńców, których w tym samym czasie mordowano w KATYNIU. Około 60 tys. wywiezionych rozsiedlono w Kazachstanie do pracy w kołchozach i sowchozach a kilka tysięcy z nich zatrudniono przy budowie linii kolejowych.

  3. Koniec czerwca 1940r. to następna duża deportacja i następna kategoria wywożonych. Usunięto w ten sposób tzw. bieżeńców, czyli uchodźców z Polski centralnej, którzy uciekli na wschód (często do swoich krewnych ) w obawie przed niemieckimi prześladowaniami. Niestety, nie istnieją dane pozwalające dokładnie określić wielkość tej grupy.

  4. Kolejna, masowa deportacja miała miejsce rok później, tuż przed wybuchem wojny niemiecko – sowieckiej (22 czerwca 1941r.) Wysiedlanie członków organizacji uznanych za kontrrewolucyjne i ich rodzin trwało od końca maja do 18 czerwca, choć ostatnie transporty ruszały jeszcze 22 czerwca. Szacuje się, że w tym czasie na Syberię wywieziono ok. 85 tys. osób.

  5. Pod koniec stycznia 1945r. Armia Czerwona wkroczyła na Górny Śląsk wyzwalając kolejne miasta (Gliwice, Zabrze, Bytom) i okoliczne miejscowości śląskie oraz opolskie. Potraktowano je jako zdobycz (przed wojną były to terytoria niemieckie,zamieszkałe zarówno przez Ślązaków pochodzenia niemieckiego jak również przez Polaków). Rosjanie dopuścili się tam zbrodni wojennej, w okrutny sposób represjonując cywilnych mieszkańców. Niektóre źródła podają, że dotknęło to nawet 90 tys. ludzi. Część z nich została wymordowana na miejscu, część została osadzona w poniemieckich obozach (w Sosnowcu, Mysłowicach, Świętochłowicach, Łambinowicach i innych) i poddana nieludzkiemu traktowaniu. Wspomnienia świadków tamtych wydarzeń zawierają wiele drastycznych opisów zbrodni, których pragnę zaoszczędzić czytelnikom. W tym czasie dokonano wywózki ok.45 tys. ludzi, głównie górników – wyłapywanych często zaraz po zakończeniu zmiany w kopalniach (np. z kopalni "Rozbark" czy huty "Bobrek" w Bytomiu). Deportowani pracowali w niewolniczych warunkach w różnych częściach Związku Radzieckiego, głównie w kopalniach i zakładach przemysłowych Zagłębia Donieckiego, na Uralu, Syberii, Kamczatce, w Kazachstanie i Białorusi. Ich cierpienia upamiętniane są od kilku lat przez społeczeństwo poprzez rocznicowe zgromadzenia wokół licznych pomników i lokalnych tablic pamiątkowych. Ostatnie osoby zostały zwolnione dopiero w latach 50 ub. wieku. Do Polski powróciło tylko ok. 5 tys. osób. Wśród ofiar znajdował się brat ojca (stryj) obecnego metropolity katowickiego – abpa Wiktora Skworca. Dzięki mozolnej, wieloletniej pracy historyków śląskich (A. Dziurok, D. Węgrzyn) udało się ustalić i zweryfikować wiarygodną imienną listę wywiezionych Ślązaków, we współpracy z ich krewnymi oraz licznymi instytucjami w kraju i za granicą.


Na podstawie udostępnionych Polsce części archiwów sowieckich wyliczono, że w sumie – w czasie II wojny światowej deportowano z ziem polskich w głąb Związku Sowieckiego około 320 tys. osób.

Historycy uważają, że liczba ta jest znacznie zaniżona - pełne dane znajdują się wciąż w archiwach sowieckich.

Według innych szacunków faktyczna liczba osób deportowanych w następstwie okupacji sowieckiej może wynosić około miliona Polaków. Ile osób przeżyło, ile powróciło do Ojczyzny? Dokładnie nie wiadomo, brak jest takich danych.


Rok 1941 przyniósł swego rodzaju przełom w stosunkach polsko – sowieckich. Jego przyczyną był atak Niemiec na ZSRS, w wyniku czego Związek Sowiecki zawarł antyniemiecki traktat sojuszniczy najpierw z Wielką Brytanią, a 30 lipca 1941r. - z Polską tzw. układ Sikorski-Majski. Mówimy o przełomie „swego rodzaju”, bo nie był to przełom w pełni tego słowa znaczeniu. Związek Sowiecki nie uznał bowiem przedwojennych granic Polski, twierdząc, że ziemie polskie zagarnięte w 1939r. stanowią jego własność (podstawą tych roszczeń były sfałszowane „wybory” przeprowadzone na okupowanych Kresach jesienią1939r.)

Następstwem układu lipcowego było ogłoszenie przez władze sowieckie „amnestii” dla represjonowanych obywateli polskich, utworzenie ambasady polskiej a później zezwolenie na utworzenie z wolnych już „łagierników” wojska polskiego. Sformowana Armia Polska pod dowództwem gen. Andersa liczyła w końcowej fazie rekrutacji ok.120 tys. żołnierzy. Przerzut wojska do Persji (dzisiaj Iranu) dla ochrony brytyjskich pól naftowych odbył się w sierpniu 1942r. Razem z wojskiem ewakuowało się około 25-30 tys. byłych zesłańców, w tym kobiety, starcy i dzieci. Armia Andersa przeszła swój chwalebny „szlak nadziei” przez trzy kontynenty - zdobywając m.in. Monte Cassino, Ankonę i Bolonię we Włoszech. Natomiast los cywilów po opuszczeniu z wojskiem Związku Sowieckiego skazał ich na dalszą tułaczkę po krajach Dalekiego i Bliskiego Wschodu, Afryki czy Nowej Zelandii.

W dokumentach czytamy, że część byłych zesłańców (ok.18 tys. Polaków w tym ok.8 tys. dzieci) do 1948r. zatrzymała się w Ugandzie, w ośrodkach dla uchodźców nad jeziorem Wiktoria (m.in. w wiosce Kojy), gdzie znalazło upragniony spokój i wypoczynek. Cmentarze tych, którzy odeszli na skutek wyniszczenia i chorób nabytych podczas zesłania znajdują się w wielu miejscach na ich drodze do Ojczyzny.

Odbudowany cmentarz polskich Sybiraków w wiosce Koja niedaleko stolicy Ugandy. Foto: http://www.udskior.gov.pl/


Warto w tym miejscu przypomnieć postać Hanki Ordonówny a wł. Marii Anny Tyszkiewiczowej, - znanej polskiej piosenkarki, autorki wierszy oraz tekstów piosenek, tancerki i aktorki (1902-1950). Doznała losu zesłańców polskich. Po zwolnieniu z łagru w Uzbekistanie zajęła się m.in. organizowaniem pomocy dla osieroconych dzieci zesłańców. W wyniku zerwania przez ZSRS stosunków z rządem RP (co nastąpiło w 1943r. po ujawnieniu zbrodni katyńskiej) została ewakuowana razem z sierocińcem – liczącym ponad 200 maluchów przez Bombaj w Indiach do Bejrutu w Libanie. Napisała o tym książkę p.t. „TUŁACZE DZIECI” pod pseud. Weronika Hort.

Wronika Hort (hanka ordonówna) tułacze dzieci Rydułtowy - image 1

W 1943r. część zwolnionych z łagrów zesłańców, która np. nie zdążyła na rekrutację do Armii Andersa - została zwerbowana do 1 Polskiej Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki a potem 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS pod dowództwem gen. Zygmunta Berlinga. Około 100 tys. byłych „łagierników” w drodze do Polski wzięło udział w jej wyzwalaniu dochodząc z Armią Czerwoną aż do Berlina, gdzie doczekali końca II wojny światowej.

Po zakończeniu wojny odbyło się kilka akcji repatriacyjnych Polaków ze Wschodu. Były to tzw. fale repatriacyjne w latach: 1944-1948, 1955-1958 oraz w latach 90 ub. stulecia. Miały one charakter masowy i powstały na skutek różnych porozumień międzynarodowych. W świadomości Polaków zastrzeżenie budzi jednak samo użycie pojęcia REPATRIACJA w stosunku do osób, które nigdy nie opuszczały Ojczyzny z własnej woli a za granicami kraju znalazły się na skutek przesunięcia granic lub przymusowej wywózki. Niektórzy proponują używania terminu IMPATRIACJA w znaczeniu „uojczyźnianie”, czyli procesu adaptacji repatriantów do życia w odzyskanej Ojczyźnie oraz ich integracji ze społeczeństwem.

Do tej pory wydaje się, że zrobiono zbyt mało w porównaniu do innych krajów - aby umożliwić powrót do Ojczyzny wszystkim Polakom, którzy tego oczekują.

Jest wreszcie nadzieja, że nowa Ustawa w tej sprawie ( Ustawa z dnia 7.04.2017 r. o zmianie ustawy o repatriacji oraz niektórych innych ustaw), nad którą pracował śp. poseł Maciej Płażyński, a kontynuował Jego dzieło w postaci „projektu obywatelskiego” syn Jakub Płażyński – ureguluje i rozwiąże ten problem.

W III części „Dziadów” A. Mickiewicz opisał narodowe męczeństwo Polaków prześladowanych przez carską Rosję za ich dążenia do wolności.

Odnosząc się do sprawy patriotów polskich, zsyłanych na Sybir użył takiego zdania: ”JEŚLI ZAPOMNĘ O NICH, TY BOŻE NA NIEBIE, ZAPOMNIJ O MNIE”...

Jest to ważne przesłanie dla nas i dla przyszłych pokoleń, aby pamiętać o tych którzy cierpieli głód i poniewierkę dlatego, że byli Polakami.

Depozytariuszem oraz strażnikiem pamięci tamtych wydarzeń została polska organizacja, grupująca byłych zesłańców w kraju i poza granicami, którzy nazwali się Sybirakami. Jest to Związek Sybiraków, reaktywowany po wojnie dopiero 17.12.1988r.

Za cel swojej działalności stawia on sobie m.in. upamiętnianie losów zesłańców polskich i opieka nad ich grobami oraz roztaczanie opieki nad inwalidami i członkami rodzin po zmarłych lub poległych Sybirakach. Oddziały Związku znajdują się prawie w każdym większym mieście w Polsce. W n/województwie grupują środowiska zesłańców Koła Miejskie w Katowicach, Częstochowie, Gliwicach, Dąbrowie Górniczej, Bytomiu,Tarnowskich Górach, Jastrzębiu Zdroju, Raciborzu, Rybniku i Sosnowcu.

Istnieją również liczne Stowarzyszenia Pamięci Zesłańców Sybiru oraz szkoły podstawowe i średnie imiennie związane z Sybirakami.

Historia Związku liczy sobie niemal 100 lat. Jego nazwa łączy się ze słowem SYBIR, który dla byłych zesłańców nie jest pojęciem geograficznym lecz symbolem represji caratu a później Stalina i jego następców wobec , zsyłanych tam do łagrów i więzień.

Święto Sybiraków obchodzone jest od 1991r. w dniu 17 września, data upamiętnia napaść ZSRR na Polskę w 1939 r. Rok 1993 został ogłoszony " ROKIEM SYBIRAKA". W 2013 r Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjętą przez aklamację Ustawą ustanowił dzień 17 września "DNIEM SYBIRAKA".

Związek posiada swoje godło (orzeł z koroną i rozerwanymi łańcuchami) oraz swój hymn, ze słowami, które ułożył Sybirak Marian Jonkajtis, muzykę skomponował Czesław Majewski.

Nadaje własne Odznaczenia Honorowe Sybiraka. W dniu 17.10.2013 r. Sejm RP ustanowił odznaczenie państwowe: Krzyż Zesłańców Sybiru, nadawany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Awers Rewers Źródło:Wikimedia Commons

W wielu miastach Polski, wszędzie tam – gdzie mieszkają Sybiracy - znajdują się pomniki oraz tablice pamiątkowe, upamiętniające polskich zesłańców.

W Radzionkowie powstało Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945r.upamiętniające ofiary Tragedii Górnośląskiej.

Centrum Deportacji Górnoślązaków. W sobotę muzeum otworzy prezydent Komorowski


Na zdjęciach poniżej pomniki Tragedii Górnośląskiej - po lewej w Mysłowicach, natomiast po prawej  w Bytomiu - Miechowicach.


Rada Miasta Katowice Uchwałą z dnia 27.09.2010 r. nadała nazwę placowi położonemu w Katowicach u zbiegu ulic Techników i Wiertniczej w dzielnicy Dąbrówka Mała: " RONDO ZESŁAŃCÓW SYBIRU"


Pomnik  SYBIRACY – SYBIRAKOM znajduje się w Katowicach przy ul. Francuskiej.



Pewnie niewielu z nas wie, że losu zesłańca doświadczyła nasza rodaczka, mieszkanka SĄCZOWA – śp. Józefa NICEWICZ, której dane było powrócić do Polski w 2012 r. wraz z rodziną. W niedługim czasie dołączyła do nich kolejna rodzina. W tym miejscu posłużę się cytatem z książki Zbigniewa Domino pt. „Syberiada polska” -  ”NIE ODBIORĄ CI OJCZYZNY, JEŚLI NOSISZ JĄ W SERCU”. I tak się stało.

(Bobrowniki TV)

Staropolskim zwyczajem - chlebem i solą - 29 października 2012r. powitaliśmy w Sączowie wielopokoleniową 7-osobową  rodzinę Pani Józefy Nicewicz- repatriantów  z Kazachstanu.

Na stronie youtube dostępny jest wzruszający zapis pt. „Po latach tułaczki wrócili do kraju”. Jest to relacja „na żywo” Józefy NICEWICZ i Jej rodziny dotycząca przeżyć i doświadczeń z Kazachstanu, tuż po powrocie do Ojczyzny. Jak w historię Polski wpisały się losy naszej rodaczki Józefy Nicewicz i Jej Rodziny piszemy w Zakładce:" Ludzkie losy - historie prawdziwe" - Epopeja Rodzinna.

 

Śp. Józefa Nicewicz odeszła dnia 15.12.2015r. i spoczywa na Cmentarzu Parafialnym w Sączowie. Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie...


Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć czytelnikom ostatnią zwrotkę hymnu Sybiraków:

"...I myśmy szli i szli - dziesiątkowani!

Choć zdradą pragnął nas podzielić wróg...

I przez Ludową przeszliśmy – niepokonani

Aż Wolną Polskę raczył wrócić Bóg!!!"

Korzystałem z wiadomości internetowych oraz z bogatej literatury wspomnieniowej Sybiraków.

Michał Kuna ( 16 lutego 2019r.)

Postscriptum:

Zapewne uważni czytelnicy artykułu zauważyli,że Autor  w tekście użył skrótu ZSRS a nie ZSRR.  Myślę, że uzupełnieniem i jednocześnie odpowiedzią na to pytanie  będzie wyjaśnienie Pani  dr hab. Magdaleny Smoleń-Wawrzusiszyn - adiunkta Katedry Języka Polskiego KUL, które pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć:

"Rosyjska nazwa tego historycznego państwa brzmi Sojuz Sowietskich Socjalisticzeskich Riespublik. W związku z obecnością w nazwie państwa przymiotnika советский (sowieckij) o wyżej wymienionym znaczeniu powstał problem oddania jego treści w języku polskim. W roli oficjalnej nazwy państwa początkowo stosowano formę Związek Socjalistycznych Republik Rad (bez tworzenia przymiotnika, w skrócie ZSRR). W dwudziestoleciu międzywojennym w nazwie tej, a także poza nią kiedy chciano określić coś, co odnosiło się do tego państwa, stosowano przymiotnik sowiecki, stąd nazwa Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS). Formę radziecki, której użycie znane jest w polszczyźnie ok. 1644 r. w odniesieniu do rady miasta, zaproponował w 1938 roku sowietolog Wiktor Sukiennicki. Upowszechniła się ona w okresie PRL-u. Obecnie stosowane są obie formy – są one uważane za poprawne i synonimiczne, aczkolwiek w niektórych kontekstach forma sowiecki (tak jak Sowieci w stosunku do Rosjanie) może mieć konotację negatywną."

Jednocześnie dziękuję Panu Michałowi Kunie za bardzo ciekawy artykuł - dla młodzieży i nie tylko, to doskonała lekcja historii na temat tragedii, o której nigdy nie wolno nam zapomnieć. Joanna Waler

 


Strona 6 z 13