STOWARZYSZENIE SIEMONIA - PRZESZŁOŚĆ TERAŹNIEJSZOŚĆ PRZYSZŁOŚĆ

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Start Działalność kulturalna S-PTP.
Drukuj PDF
Spis treści
Działalność kulturalna i nie tylko...
WERNISAŻE
WYSTAWY OKOLICZNOŚCIOWE
SPOTKANIA ŚRODOWISKOWE
PETANQUE BOULE
Wszystkie strony

 

 


 

 

 

PIKNIK ŚWIĘTOJAŃSKI 24 czerwca 2011r.

Fot. Z. Krzykawska ( Góra Korzystna)


24 czerwca - w dzień Św. Jana, u podnóża Góry Korzystnej w Siemoni spotkali się członkowie i sympatycy stowarzyszenia Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość. Pogoda tego dnia była bardzo zmienna i przywitała przybyłych gości letnim deszczykiem, który to na szczęście okazał się przelotny. Zapobiegliwi panowie z zarządu zadbali jednak o to, by w razie większych opadów było gdzie się  schronić i zorganizowali ogromny "parasol". Wkrótce jednak zaświeciło słońce i towarzyszyło nam do późnych godzin wieczornych.

Jednym z punktów spotkania był mini pokaz lotniczy w wykonaniu Adama Gwoździa, którego piękne modele latające wyczyniały w powietrzu przeróżne akrobacje, czym wzbudzały podziw wszystkich bez wyjątku uczestników.

Fot. J. Waler ( po lewej- samolot w "akcji", po prawej - autor pokazu z modelem latającym)

Ładna pogoda zachęciła  kilka osób do spaceru na sam szczyt Góry Korzystnej, skąd można było podziwiać nie tylko całą okolicę ale również  zapoznać się z miejscową florą i fauną. Na szczególną uwagę zasługują tu bowiem zespoły  muraw kserotermicznych, które zwłaszcza teraz na początku lata zachwycają barwnymi kwiatami i są prawdziwą ozdobą krajobrazu. Wśród  bylin tu występujących wypada wymienić, podlegającego całkowitej ochronie, dziewięćsiła bezłodygowego - będącego godłem naszego stowarzyszenia.

Tymczasem "mistrzowie kuchni polowej" w osobach Janusza Gwoździa i Władysława Katolika zajmowali się dzielnie ogromnym grillem, na którym smażyły się przepyszne kotleciki i kiełbaski.  Ich wspaniały zapach zaostrzał wszystkim apetyty i z pewnością rozchodził się po całej okolicy. Wkrótce można już było spróbować przygotowanych smakowitości  i wierzcie mi, nikogo nie trzeba było  specjalnie namawiać.

Fot. J. Waler ( Pan W. Katolik czuwa nad pieczystym )

Po niewątpliwej uczcie dla podniebienia, należało zadbać również o "ciało". Tu z pomocą pospieszył  pan Jacek Kłosiński, który zaproponował grę towarzyską z elementami zręcznościowymi, bardzo popularną, szczególnie w południowej Francji, o nazwie "petanque "( gra w bule ).Gra ta, coraz częściej uprawiana jest  już w Polsce pod nazwą "petanka" czy "gra w kule".

Do udziału w grze nie trzeba było długo namawiać. Spontanicznie utworzyły się więc dwie 3-osobowe drużyny i rozpoczęto rywalizację. Kibice entuzjastycznie dopingowali swoich zawodników, a że humory wszystkim dopisywały, nawet przegrani opuszczali nasz prowizoryczny "bulodrom" w doskonałym nastroju. Wniosek nasuwa się tylko jeden - gra warta jest popularyzacji. W kolejnej zakładce przedstawiamy krótką historię i zasady gry. Mamy nadzieję, że zachęcimy do aktywnego w niej uczestnictwa nie tylko członków naszego stowarzyszenia.

Czerwcowy, letni już wieczór, upływał bardzo szybko w miłej atmosferze. Zebrani wokół ogniska, przy akompaniamencie akordeonu i trąbki, nie szczędzili głosów i miło było patrzeć i słuchać, jak pięknie można wspólnie spędzać czas. Wspomnieniom nie było końca. Jedni z rozrzewnieniem wspominali szkolne lata, drudzy - obozowe wyprawy, a jeszcze inni - harcerskie przygody. Powoli, w nostalgicznym nastroju nadszedł czas pożegnania. Wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Ale na szczęście pozostają wspomnienia.

Z pieśnią na ustach i łezką w oku, obiecaliśmy sobie, że " za rok, za dzień, za chwilę " .......  znowu spotkamy się!!!

Zarząd stowarzyszenia S-PTP bardzo serdecznie dziękuje Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób, pomogli w zorganizowaniu tego pierwszego (mamy nadzieję, że nie jedynego) spotkania. Bez Waszej pomocy i zaangażowania było by to bardzo trudne. Jeszcze raz - wielkie dzięki!

Fotoreportaż  ( Autorzy zdjęć: Z. Krzykawska, J.  Waler )


 

"Dymfoki w Siemoni"  -  15 pażdziernika 2011r.


Hmm.... dymfoki ! Wielu pewnie, szczególnie tych młodszych wiekiem, zastanawiało się co to takiego? Ci, którzy zaszczycili nas swoją obecnością już wiedzą, natomiast  nieobecnym spieszę  z podpowiedzią - dymfoki , to po prostu inaczej - pieczonki ( czasem też duszaki, prażonki czy maścipule) czyli potrawa sporządzona z krojonych w plastry ziemniaków, duszonych na ogniu,  w kociołku ze smalcem, cebulą, marchewką , no i oczywiście kiełbasą i boczkiem - przykryta liśćmi kapusty, doprawiona solą i pieprzem. Jednym słowem - uczta dla podniebienia! Taką  właśnie kulinarną niespodziankę, postanowiliśmy przygotować dla Państwa  na nasze kolejne już, wspólne spotkanie - właśnie 15 października.

Oczywiście przygotowania rozpoczęliśmy już kilka dni wcześniej od znalezienia  bezpiecznego miejsca na rozpalenie ogniska, no i zorganizowanie odpowiedniej ilości drewna. Tu prym wiedli nasi panowie : Jerzy, Jacek  i Michał, którzy przygotowali całkiem spory zapas drewna, wykorzystując materiał pozyskany przy rewitalizacji placu wokół Domu Kultury. Zaopatrzeniem, czyli zakupem wszelkich niezbędnych produktów spożywczych zajęli się - Janusz , Jacek i Tadeusz. Wybór był oczywiście nie przypadkowy - Ci panowie "sprawdzili się" na medal w czasie naszego pikniku świętojańskiego.

No i wreszcie nadeszła sobota. W samo południe w Domu Kultury  zebrały się nasze panie - Maria, Danuta, Wiesława, Magdalena i  Joanna, które w doskonałych humorach,  z ogromnym zaangażowaniem przystąpiły do akcji. A możecie mi  wierzyć - było co robić!!! Zdjęcia prezentowane poniżej lepiej niż słowa, oddadzą ogrom tej pracy. Nad całością czuwał " mistrz kuchni" -  pan Władysław! Jemu też zawdzięczamy doskonale przyprawiony, niezwykle smakowity żurek, będący zwieńczeniem naszego spotkania.

Panie Bogusława i Małgorzata przygotowały pięknie salę na przyjęcie naszych Gości. Niezwykłą atrakcją dla wszystkich, bez wyjątku, okazała się wystawa prac origami czyli tradycyjnej, japońskiej sztuki składania papieru. ( Więcej informacji o origami - poniżej)

I wreszcie, około 15-tej pojawili się pierwsi Goście, serdecznie witani  przez  kapelę" Melodia" i jej muzyków -  panów: Stefana, Stanisława i Mieczysława. Nawiasem mówiąc, kapela towarzyszyła nam do samego końca spotkania, zachęcając (skutecznie!) nie tylko do śpiewu, ale i do tańca.

Nie trudno się domyślić, że nasi Goście, pierwsze kroki skierowali  właśnie w stronę wystawy origami. Z nieskrywaną radością i satysfakcją, szczególnie pani Bogusława (organizatorka kursu origami w Domu Kultury) obserwowała z jak ogromnym zainteresowaniem i podziwem cieszą się  wszystkie te wspaniałe "arcydzieła".  Zachwytom i komplementom dla autorów nie było końca! Sami zresztą możecie Państwo na poniższych fotografiach zapoznać się, niestety, z niewielką tylko częścią tej wspaniałej wystawy. Ja, ze swej strony, gratuluję wszystkim autorom talentu, ciekawych pomysłów i ogromnej....cierpliwości!!!

Przy okazji chciałam przedstawić kilka ciekawych prac dzieci i  młodzieży, wykonanych w czasie zajęć w naszym Domu Kultury, pod okiem pani Bogusławy. Niestety, ze względu na nietrwałość  materiału, z którego zostały zrobione, nie mogły zostać zaprezentowane podczas naszego spotkania. Na szczęście, udało się utrwalić je na kliszy i teraz je Państwu pokazać. Myślę, że było warto!

Na zakończenie mały fotoreportaż. Dla obecnych - okazja do wspomnień, a dla tych, którym z różnych względów nie udało się uczestniczyć w imprezie - być może zachęta do udziału w naszych kolejnych spotkaniach. Mam nadzieję, że zgodnie z obietnicą było nie tylko miło i  interesująco ale też.....smacznie.

Nie udało się, niestety, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne i rewitalizację placu wokół Domu Kultury rozegrać chociaż jednej partii "Gry w bule". Ale zgodnie z przysłowiem "co się odwlecze, to nie uciecze" - nadrobimy zaległości wiosną, liczymy, że już na bulodromie z prawdziwego zdarzenia. Trzymamy za słowo naszą panią sołtys i radną ! A tymczasem uzbrajamy się w cierpliwość.

Wszystkim uczestnikom spotkania, a szczególnie tym, którzy w jakikolwiek sposób pomogli nam w jego organizacji, bardzo gorąco dziękujemy i już dziś serdecznie wszystkich  zapraszamy na kolejne.

Pozdrawiamy serdecznie panią Zosię i pana Tadeusza i  życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

(Przygotowała: J.Waler)

Origami – sztuka składania papieru, pochodząca z Chin, ale rozwinięta w Japonii i dlatego uważa się ją za tradycyjną sztukę japońską. W XX w. ostatecznie ustalono reguły origami: punktem wyjścia ma być kwadratowa kartka papieru, której nie wolno ciąć, kleić i dodatkowo ozdabiać i z której poprzez zginanie tworzone są przestrzenne figury.

Praktyka origami powstała ok. roku 700. Pierwotnie z papieru tworzono dekoracje na ceremonie religijne, jednak z biegiem czasu zaczęto przyozdabiać również domy. W latach 794-1185 bardzo popularnym zwyczajem było ozdobne zawijanie listów i prezentów w wartościowy papier.

W XVII wieku  dokonała się "rewolucja" origami. Zaczęto przycinać oraz nakładać kartki papieru, a popularność tej sztuki wzrosła niezmiernie. Później origami  zaczęło być przedmiotem nauczania w szkołach podstawowych. Uczniowie po dziś dzień uczą się origami - dzięki temu mają okazję poznać podstawy geometrii itp.W Japonii origami jest szczególnie popularne wśród młodych dziewcząt i  jest jednym z elementów wychowania dzieci. Obecnie na całym świecie origami ma bardzo wielu zwolenników.

W 1797 r. w Japonii powstał pierwszy podręcznik origami, w którym pokazano 49 sposobów składania żurawia, japońskiego symbolu szczęścia i życia.

Polskie Towarzystwo Origami "Papierowe Fantazje" (rok założenia 2005) ma siedzibę w Kostomłotach koło Kielc. Stowarzyszenie wydaje biuletyn w języku polskim w całości poświęcony tematyce origami.. Zainteresowanym polecam również polski wortal OrigamiArt - poświęcony sztuce origami (zobacz). ( Źródło: Wikipedia)


 

"PIECZENIE ZIEMNIAKÓW " w SIEMONI.

6 października 2012r.

W sobotę 6 października 2012r. - Rada Sołecka wspólnie ze stowarzyszeniami działającymi w Siemoni zaprosiła mieszkańców do Gimnazjum Publicznego im. J.Piłsudskiego na tradycyjne „Pieczonki”.

Bardzo licznie zgromadzonych mieszkańców Siemoni i nie tylko, przywitała piękna, jesienna pogoda - natomiast organizatorzy zadbali o smakowite potrawy oraz o doskonały nastrój. Do wspólnej biesiady zaprosił gości gorąco oklaskiwany - zespół śpiewaczy „Siemonianki”. Czas płynął więc szybko – miła atmosfera, apetyty i doskonały humor – to niewątpliwie atuty tego sympatycznego spotkania.

Gratulacje i podziękowania dla organizatorów za wspaniałą imprezę integracyjną!

Fot. J.Waler


"MIKOŁAJKI" w Domu Kultury w SIEMONI.

13 grudnia 2013r.



 

15 maja 2014r.- DZIEŃ POLSKIEJ NIEZAPOMINAJKI.

15 maja  obchodzimy "Dzień Polskiej Niezapominajki" -

Święto przyrody mające na celu promowanie jej walorów i stałe przypominanie o ochronie środowiska i zachowaniu różnorodności biologicznej Polski.

Święto to, ma również na celu zachowanie od zapomnienia ważnych chwil w życiu, osób, miejsc i sytuacji. W myśl niezapominajkowej zasady - szczególnie tego dnia, nie zapominajmy o bliskich, przyjaciołach i znajomych.


Z tej też okazji, w Domu Kultury w Siemoni przygotowaliśmy spotkanie i słodki poczęstunek z „niezapominajkowym” przesłaniem – nie zapomnij o mnie!

15 maja obchodzimy także imieniny Zofii - pamiętaliśmy również i o tym !!!


"Niezapominajki pomagają pamiętać" - niech więc ten nieśmiały, skromny, niebieski kwiatek

- symbol pamięci i miłości, zagości na trwale w naszych ogrodach i na naszych balkonach.

Anglicy mają swoje ulubione hiacynty, Francuzi - konwalie, Holendrzy - tulipany.

A Polacy mają swoje......niezapominajki. Może staną się naszymi narodowymi kwiatami???

Fot. J.Waler



 

9 czerwca 2014r.

Spotkanie "sobótkowe " u podnóża Góry Korzystnej.

 

Sobótka - tak nazywamy  zwyczaj palenia dużych ognisk podczas świąt, znany od bardzo dawna wszystkim ludom Europy. Kultywowany był również  w Polsce, co  upamiętnił  literacko jeszcze w XVI wieku Jan Kochanowski.

Sobótki palono w noc letniego przesilenia ( 21-22 czerwca w Noc Kupały), w noc świętojańską z 23 na 24 czerwca, w wigilię św. Piotra i Pawła, w Wielką Sobotę oraz w okresie Zielonych Świątek.

Mieszkańcy Siemoni - członkowie i sympatycy Stowarzyszenia S - PTP spotkali się   u podnóża Góry Korzystnej właśnie z okazji Zielonych Świątek. Oczywiście nie zabrakło tradycyjnego, ogromnego ogniska. No i wesołej zabawy - ze śpiewem, tańcami i ....grą w bule!  Niezwykle gorący wieczór, nie tylko ze względu na palące się ognisko, upłynął wszystkim miło i sympatycznie.

Zarząd S-PTP  dziękuje Panu  Janowi  Gwoździowi  - gospodarzowi spotkania sobótkowego i  wszystkim pozostałym "Pomocnikom" za organizację tego sympatycznego spotkania. Do zobaczenia ....za rok!

Fot. J. Gwóźdź


 

SPOTKANIE OPŁATKOWE w Domu Kultury w Siemoni.

( 18 grudnia 2014r. )

"Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy;
dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich,
dzień, który już każdy z nas zna od kołyski."

 

Koło Gospodyń Wiejskich w Siemoni wraz z Ochotniczą Strażą Pożarną, Radą Sołecką i Stowarzyszeniami: "Lepsza Gmina" oraz "Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość " zaprosiło mieszkańców Siemoni  18 grudnia 2014r. do Domu Kultury  na  spotkanie opłatkowe. Bardzo licznie zgromadzonych gości przywitały kolędy i pastorałki w wykonaniu Zespołu Śpiewaczego "Siemonianki " pod kierownictwem Pana Jana Gwoździa oraz wokalistki Kseni Mazan. Nie zabrakło tradycyjnych wigilijnych potraw przygotowanych specjalnie na tę okazję przez organizatorów. W bardzo miłej, świątecznej atmosferze składano sobie wzajemnie życzenia i jak tradycja nakazuje, łamano się opłatkiem.

Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej ( zdj. Jerzy  Gadaczek )




 

"Moja przygoda z Afryką."

 

Spotkanie z dr Henrykiem Nowakiem w Domu Kultury w Siemoni.

( 13 lutego 2015r. )

Zarząd Stowarzyszenia Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość zorganizował 13 lutego 2015r. w Domu Kultury w Siemoni spotkanie z dr Henrykiem Nowakiem, notabene mieszkańcem Siemoni, który przez kilkanaście lat pełnił  trudną służbę wśród trędowatych w Ośrodku leczenia trądu w Bulubie - w Ugandzie.


Mapa Ugandy, na podstawie CIA World Factbook

Dr  Henryk Nowak  jest lekarzem chorób wewnętrznych. Studia lekarskie ukończył w Zabrzu na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej. Później pracował w bytomskim Szpitalu Górniczym, aż do roku 1976, kiedy to postanowił wyjechać... na misję do Afryki.

W ośrodku leczenia trądu w Bulubie - w Ugandzie nad jeziorem Wiktorii,  pod kierownictwem dr Wandy Błeńskiej, z ogromnym oddaniem pełnił  trudną służbę, wśród trędowatych. Wyjazd do Afryki w ówczesnych czasach był wielkim wyzwaniem - przede wszystkim - medycznym, ale stał się również okazją poznania egzotycznego świata.

Po kilkunastu latach pracy w Afryce, dr Henryk Nowak wrócił w 1992 roku do Polski. Z tak ogromnym i oryginalnym bagażem doświadczeń zawodowych (mało, kto wie, że prątki gruźlicy i trądu należą do tej samej grupy w  klasyfikacji mikrobiologicznej), rozpoczął pracę w szpitalu w Tarnowskich Górach na Oddziale Chorób Płuc. Udzielał także specjalistycznych konsultacji w Poradni Chorób Płuc dla Dorosłych i Poradni Antynikotynowej. Obecnie pracuje w Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Tarnowskich Górach.

Długoletnia praktyka lekarska w Ugandzie miała także wpływ na zainteresowania poza zawodowe Pana Henryka Nowaka. Są nimi oczywiście... podróże.

Poniżej relacja fotograficzna ze spotkania - ( zdj. J. Gadaczek).

Spotkanie z dr Henrykiem Nowakiem było wydarzeniem wyjątkowym, bowiem nie co dzień mamy okazję osobiście spotkać się z osobą o tak niezwykłej biografii. Przypomnę, że dr Henryk Nowak ponad 16 lat spędził w Ugandzie, gdzie u boku dr Wandy Błeńskiej z ogromnym oddaniem pełnił trudną służbę wśród trędowatych.

Licznie zgromadzeni mieszkańcy Siemoni i okolic, znajomi i przyjaciele Doktora z dużym  zainteresowaniem obejrzeli film przedstawiający codzienną, żmudną pracę lekarzy, leprologów, pielęgniarek, duszpasterzy i misjonarzy.

Poznali historię powstania ośrodka leczenia trądu w Bulubie - ośrodka, który właśnie pod  kierownictwem dr Wandy Błeńskiej stał się nowoczesnym centrum leczniczym i szkoleniowym ze 100 łóżkowym szpitalem i oddziałem dziecięcym, zapleczem diagnostycznym, domami dla trędowatych i ... kościołem. Centrum temu w  1993r. nadano Jej imię - "Buluba Leprosy Centre, The Wanda Blenska Training Centre".

Na filmie mieliśmy również okazję prześledzić wizytę papieża Jana Pawła II w 1993r. w Ugandzie i Jego spotkanie z dr Wandą Błeńską, którą nazwał  Ambasadorką Misyjnego Laikatu.

W dalszej części spotkania dr Henryk Nowak przedstawił slajdy, na których oprócz codziennej, mozolnej pracy z chorymi i podopiecznymi mogliśmy zobaczyć również ... wspaniałe afrykańskie krajobrazy. Bo Uganda to fascynujący kraj,zaskakujący bogactwem przyrody i wspaniałymi krajobrazami. Słusznie nazywany "Perłą Afryki".

Niezwykły wieczór stał się inspiracją do ciekawych rozmów i okazją do licznych pytań, na które dr Henryk Nowak chętnie odpowiadał. Szkoda, że jak to zwykle bywa - zabrakło ... nieco czasu.

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY PANU DR HENRYKOWI NOWAKOWI ZA BARDZO INTERESUJĄCY WIECZÓR.


W nawiązaniu do powyższego artykułu przedstawiamy kilka ciekawych informacji i zapraszamy do lektury.


UGANDA - PERŁA AFRYKI

Republika Ugandy, państwo we wschodniej Afryce, przecięte równikiem, położone malowniczo nad Jeziorem Wiktorii o  pow. ok. 236 km2, zamieszkałe przez ok. 26 mln mieszkańców (2004r.); stolica Kampala.  Według danych statystycznych ludność Ugandy to: 44,5% katolicy; 17% inni chrześcijanie, 8% muzułmanie, 25,5% ludzi wyznających tradycyjną religię plemienną oraz 5% - innych. Kraj znajduje się w strefie klimatu podrównikowego wilgotnego, z wyraźnym podziałem na porę suchą i deszczową. Średnie roczne temperatury powietrza wahają się pomiędzy 25 a 30 st. C. Graniczy z Sudanem, Demokratyczną Republiką Konga, Rwandą, Tanzanią i Kenią.)

Jezioro Wiktorii i Park Narodowy Gór Ruwenzori. ( wikipedia.org by Manuel Werner, License Creative Commons 3.0)

Tajemnicze  Góry  Księżycowe, Jezioro Wiktorii - największy słodkowodny akwen Afryki, którego widok robi niesamowite wrażenie, Park Narodowy Gór Ruwenzori, które kryją  wyjątkowo zróżnicowany krajobraz: tropikalną puszczę, lasy bambusowe, skupiska ogromnych lobelii, bagna, nagie skały i białe pole lodowca, Nieprzenikniony Park Narodowy Bwindi, będący jednym z najbogatszych ekosystemów na kontynencie afrykańskim, Park Narodowy Wodospadów Murchisona - to tylko niektóre z fantastycznych i zapierających dech w piersiach, krajobrazów Ugandy.

Pole wulkaniczne Bunyaruguru i Wodospady  Murchisona. ( wikipedia.org by Manuel Werner, License Creative Commons 3.0)


Historia Ugandy naznaczona jest wyniszczającymi konfliktami wewnętrznymi i rządami krwawych dyktatorów, jak Idi Amin. Obecnie Uganda jest jednym z najstabilniejszych i najspokojniejszych państw Afryki. Uganda rozwija się i ulega przemianom. Wciąż jest to jednak biedny kraj i potrzebuje pomocy, ale nie jest w tak dramatycznej sytuacji, jak np. sąsiedni Sudan Południowy.

Nieznana historia Polonii:

W Ugandzie istniały obozy polskich przesiedleńców (niektórzy z nich pozostali w Ugandzie długie lata), którzy z armią generała  Andersa wyszli z ówczesnego Związku Radzieckiego. Takie obozy - osiedla znajdowały się w Masindi ( prawie 5000 osób) oraz w  Koja (3000 osób). W Nyabyeya koło Masindi  od jesieni 1942 r. do 1949 roku istniało brytyjskie osiedle dla części z 20 tysięcy Polaków (w większości dzieci) przebywających w Afryce, po pobycie na zesłaniu na Syberii i opuszczeniu terytorium ZSRR. Do dzisiaj zachował się tam kościół z 1943 r. zbudowany przez Polaków i polski cmentarz. Na tablicy umieszczonej przy wejściu do kościoła można przeczytać: " Ten kościół ku uczczeniu Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, wybudowali wygnańcy polscy, podczas tułaczki do Wolnej Ojczyzny". Natomiast na cmentarzu otoczonym kamiennym murem, w  centralnym jego punkcie  umieszczony został krzyż, na którym widnieje tablica z polskim godłem i napisem: "Módlmy się za Polaków zmarłych. 1939-47". Na cmentarzu znajduje się 51 nagrobków, z czego 44 to pochówki polskie.

Kościół i cmentarz w  Masindi  ( obecnie Nyabyeya) - Fot. http://www.polskiecmentarzewafryce.up.krakow.pl

Po likwidacji obozów część uchodźców wróciła do kraju, część wyjechała do Kanady, Stanów Zjednoczonych czy Anglii, a jedynie mały procent pozostał w Afryce. Kiedy Polacy opuścili Afrykę, osiedle Koja nad jeziorem Wiktoria zlikwidowano, a teren zrównano z ziemią. Po tamtych czasach pozostał jedynie cmentarz - zdewastowany i  wymagający renowacji.  Jednak dzięki polskim misjonarzom i miejscowym „chłopcom ulicy” odzyskał dawny blask. ( Zdjęcie poniżej )

Odbudowany cmentarz polskich Sybiraków w Koja niedaleko stolicy Ugandy., foto: http://www.udskior.gov.pl/

Dr Wanda Maria Błeńska ( 30.X.1911r. - 29.XI.2014r.)

To niezwykła kobieta, która swoim życiem dała świadectwo wielkiej wiary i dobroci. Przez 43 lata zajmowała się w Ugandzie ludźmi chorymi na trąd. "Matka trędowatych", jak często była nazywana, leczyła swoich pacjentów przede wszystkim miłością. Do każdego pacjenta podchodziła indywidualnie, z czułością i zrozumieniem.

Wanda Błeńska od dziecka wiedziała, że chce zostać lekarką. Wybór studiów medycznych był więc tylko formalnością, mającą na celu realizację marzeń. Zawsze powtarzała, że marzenia, nieważne jak nieprawdopodobne, należy realizować.

Dr Wanda Błeńska była  lekarzem i świecką misjonarką o niezwykłej charyzmie. W 1950 roku ukończyła kursy medycyny tropikalnej w Hamburgu i Liverpoolu, a po przyjeździe do Afryki (11 marca 1950 roku), pracowała w ośrodku leczenia trądu w Bulubie. Tam przez lata pełniła funkcję lekarza naczelnego, tworząc dla trędowatych nowoczesne centrum lecznicze, rehabilitacyjne i szkoleniowe, które dziś nosi jej imię. Zaczynała pracę w bardzo prymitywnych i ciężkich warunkach, operując na łóżku polowym. Chcąc mieć więcej światła niezbędnego przy zabiegach, kazała zdjąć część dachu. „Było ciężko tylko przez pierwsze 20 lat” – mówi z humorem "Dokta", bo tak ją nazywano w Bulubie. Po dziesięciu latach szpital miał już 100 łóżek, a po dwudziestu zaczęli przyjeżdżać także inni „nawiedzeni” miłością bliźniego lekarze z Polski. Wraz z dr Błeńską w Bulubie pracowali inni polscy lekarze: dr Bohdan Kozłowski, dr Wanda Marczak-Malczewska, dr Elżbieta Kołakowska oraz dr Henryk Nowak.  Na wieść, że trąd jest uleczalny, chorzy przyjeżdżali do ośrodka "Dokty" często z bardzo odległych miejsc.

W 1983r. dr W. Błeńska kierownictwo ośrodka przekazuje dr Josefie Kawumie, lekarzowi z Ugandy, a sama od tej pory pełni funkcję konsultanta, pozostając na tym stanowisku do 1992r, w którym wyjeżdża do Polski. W 1993 r. powraca do Ugandy na uroczystości związane z wizytą Jana Pawła II oraz z przyjęciem przez centrum szkoleniowe  w Bulubie Jej imienia. Ostateczne pożegnanie z Ugandą następuje w czerwcu 1994r. Wraca do Polski i osiedla się w Poznaniu. Za swą działalność otrzymała wiele prestiżowych wyróżnień, nagród i medali.

"Miałam piękne życie. Jestem szczęśliwa. Moje marzenia o pracy na misjach się spełniły" - to słowa dr Wandy Błeńskiej cytowane przez Małgorzatę Nawrocką w książce pt."Jej światło" - O życiu i dziele Wandy Błeńskiej.

"Dr Wanda Błeńska wyleczyła z trądu tysiące chorych. Leczyła nie tylko zniekształcone ciała, ale poniżone i odrzucone dusze. Przywracała im godność i chęć życia. Przygarniała ich do swego serca jak matka. Wiedziała, że chory nie może czuć jej lęku. Leczyła dotykiem, po którym często rozpoznawała chorobę. Nigdy nie używała rękawiczek, wiedząc, że tylko wtedy ich wyleczy, jeśli jej zaufają. I zaufali. Bardzo. Wołali do niej po prostu - mama. I taką miłością matki ich darzyła.. "Matka trędowatych" okazała im swoje serce". ( Fragment w/w książki autorstwa M.Nawrockiej)

Doktor Wanda Błeńska zmarła w rodzinnym domu w Poznaniu, otoczona swoją rodziną.
Dr Wanda Błeńska zmarła w wieku 103 lat w rodzinnym domu w Poznaniu, otoczona rodziną. Do końca życia pozostała osobą skromną. Wystarczyło spojrzeć w jej dobre, mądre oczy, by zobaczyć tam prawdziwe piękno. Piękno duszy. Nie chciała być pochowana na cmentarzu dla zasłużonych Wielkopolan. Spoczęła w mogile na poznańskiej Nowinie. Cześć JEJ pamięci !

Doktor Wanda Błeńska zmarła w rodzinnym domu w Poznaniu, otoczona swoją rodziną.
Dr Wanda Błeńska do samego końca pozostała osobą skromną. Nie chciała być pochowana na cmentarzu dla zasłużonych Wielkopolan. Spoczęła w mogile na poznańskiej Nowinie.
Dr Wanda Błeńska do samego końca pozostała osobą skromną. Nie chciała być pochowana na cmentarzu dla zasłużonych Wielkopolan. Spoczęła w mogile na poznańskiej Nowinie.
Dr Wanda Błeńska do samego końca pozostała osobą skromną. Nie chciała być pochowana na cmentarzu dla zasłużonych Wielkopolan. Spoczęła w mogile na poznańskiej Nowinie.
Dr Wanda Błeńska do samego końca pozostała osobą skromną. Nie chciała być pochowana na cmentarzu dla zasłużonych Wielkopolan. Spoczęła w mogile na poznańskiej Nowinie.

Trąd ( tzw. lepra )

Trąd (z łac. również lepra )– jedna z najdłużej towarzyszących człowiekowi  przewleka choroba zakaźna atakująca skórę, mięśnie i system nerwowy. Przenosi się przez drogi oddechowe. W dawnych czasach był chorobą, która nie dawała dużych szans na przeżycie. Na szczęście, dziś ta choroba jest skutecznie leczona.

Ciekawostka: Najstarsze ślady ofiar tej choroby znaleziono podczas wykopalisk w Indiach, a szkielet nieszczęśnika pochodził sprzed 4 tysięcy lat. Hinduska tradycja nakazuje kremację zwłok, więc to, że znaleziono szkielet w całości świadczy, że już za życia chory został wykluczony ze społeczeństwa.

Trąd charakteryzuje się uszkodzeniami skóry i nerwów obwodowych. Rozwija się bardzo powoli – od pół roku do 40 lat. Określany jest mianem przewlekłej ziarniniakowatości, gdyż u chorego z czasem pojawiają się guzki i guzkowate krosty na skórze i nerwach. Wywoływana jest przez prątki Mycobacterium leprae, bakterię odkrytą w 1873 roku przez norweskiego naukowca Armauera Hansena.

Występuje w dwóch postaciach: lepromatycznej (lepra lepromatosa tuberosa) i tuberkuloidowej (lepra tuberculoides).

Odmiana lepromatyczna jest zaraźliwa, a jej objawy to guzowate krosty podobne do występujących w innych infekcjach i alergiach. Postać tuberkuloidowa jest mniej zaraźliwa, ale bardziej groźna dla samego zarażonego, początkowo pojawiają się plamy na skórze, stopniowo utrata czucia, szczególnie w palcach nóg i rąk, nieleczona prowadzi do zwyrodnień i utraty tkanki.

Trąd jest chorobą zakaźną, dość powszechnie występującą w niektórych krajach, w klimacie umiarkowanym, tropikalnym i podzwrotnikowym. Aby nie dopuścić do rozwoju choroby, należy unikać kontaktu z osobami zarażonymi, u których nie podjęto leczenia. Osoby, które są długotrwale leczone, już nie zarażają trądem.  Wbrew powszechnej opinii, trąd nie jest bardzo zaraźliwy, ale nie wykryty i nie leczony w porę powoduje paraliże, niegojące się, gnijące rany i trwałe okaleczenia. Choroba  rozwija się przez długi czas, nie powodując żadnych symptomów, dlatego ciężko ocenić w początkowym stadium choroby, czy do zarażenia doszło. Dzieci są bardziej podatne na zarażenie niż dorośli.

Leczenie trądu jest tym skuteczniejsze, im wcześniej zdiagnozuje się chorobę. Daje to większe szanse na wyzdrowienie oraz ogranicza rozprzestrzenianie się choroby. Istnieją leki, które uważa się za skuteczne w leczeniu trądu. Stosuje się kilka rodzajów antybiotyków. Oprócz antybiotyków pacjentowi podaje się leki przeciwzapalne.

Mimo niekwestionowanego sukcesu w walce z trądem, choroba ta jest wciąż groźna i liczba nowych przypadków od kilku lat utrzymuje się na tym samym poziomie, a nawet w niektórych krajach wzrasta.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w 2013 roku odnotowano na świecie 215 656 nowych przypadków trądu. Najwięcej, bo aż 112 199 chorych z najcięższą i najbardziej zaraźliwą postacią trądu. 17 724 nowych chorych na trąd dzieci poniżej 15 roku życia. Według portalu światowych statystyk Planetoscop, każdego dnia na trąd zapadają 822 osoby.

W ostatnią  niedzielę stycznia obchodzony jest co roku  - " Światowy Dzień Chorych na Trąd." Obchodzony jest po to, żeby przypomnieć światu, że niewiele potrzeba, by wyleczyć trędowatych i zatrzymać dalszy rozwój tej zakaźnej choroby.

Hasłem 62. Światowego Dnia Chorych na Trąd jest :  "I ty możesz pomóc pokonać trąd".

 

( Żródło: Fundacja Polska Raoula Follereau, Wikipedia, ABC Zdrowie , Ośrodek Rehabilitacji Trędowatych )

 

Trąd ? ! -  To słowo budzi jednocześnie i lęk i podziw.

Lęk przed chorobą, człowiekiem trędowatym, jego losem i życiem pełnym rozpaczy i niewyobrażalnej boleści, cierpienia. Podziw dla lekarzy, pielęgniarek, dla  misjonarzy i duszpasterzy,  za ich wybór -  wybór tak bardzo trudnej drogi życia w służbie trędowatym.

Każdy człowiek ma prawo do szacunku i naszej miłości. Również ten, dotknięty trądem. Tymczasem  rzeczywistość często bywa inna. Zwłaszcza w leprozoriach (kolonie dla trędowatych) czy skoszarowanych na pustyni, otoczonych kolczastymi drutami miejscach izolacji i osamotnienia.

Na szczęście są jednak na świecie ludzie, którzy potrafią pokonać tę barierę lęku. Budując mosty między światem ludzi zdrowych i chorych na trąd- tworzą cywilizację miłości. Do takich właśnie wspaniałych ludzi należy wspomniana wyżej Śp. dr Wanda Błeńska i "nasz" dr Henryk Nowak.

„Nikt z nas nie żyje tylko dla siebie”.


 

 

Sobótka, czyli moc ognia, wody i miłości.

Spotkanie sobótkowe w Siemoni  - 25 maja 2015r.


Sobótką nazywamy  zwyczaj palenia dużych ognisk podczas świąt, znany od dawien dawna we  wszystkich krajach  Europy i gdzieniegdzie również i poza nią.  Kultywowany był także w Polsce, co  upamiętnił  literacko, jeszcze w XVI wieku Jan Kochanowski pisząc o  sobótkach w Czarnymlesie ( "...Sobótkę, jako czas niesie, zapalono w Czarnym Lesie..." )

Sobótki palono w noc letniego przesilenia ( 21-22 czerwca w Noc Kupały), w noc świętojańską z 23 na 24 czerwca, w wigilię św. Piotra i Pawła, w Wielką Sobotę oraz w okresie Zielonych Świątek.

Główną ich  atrakcją było rozpalanie ogromnych ognisk, przy których zbierała się ludność. Podczas tych spotkań odbywały się rozmaite popisy: śpiewano stare ludowe pieśni, deklamowano wiersze i zadawano zagadki, rozbrzmiewały żarty i śmiechy, młodzież popisywała się zręcznością (np. skakano przez płomienie ),  a całą noc grali muzykanci.

Ta starodawna uroczystość ku czci słońca,  jako źródła życiodajnego ciepła i światła, bez względu na to, kiedy ją obchodzimy, jest bez wątpienia wspomnieniem minionych wieków i  jak każdy obyczaj i obrządek - korzeniami sięga naszej przeszłości i prapoczątków naszej kultury. Chociażby dlatego warto te  zwyczaje sobótkowe kultywować. Dlatego też, nasze Stowarzyszenie, już po raz kolejny zorganizowało ( 25 maja ) z okazji Zielonych Świątek - u podnóża Góry Korzystnej w Siemoni  spotkanie sobótkowe, na które zaprosiliśmy mieszkańców Siemoni  - członków i sympatyków Stowarzyszenia oraz nasze Koleżanki z Koła Gospodyń Wiejskich z Panią Prezes Aliną Szaleniec na czele. Towarzyszyła nam również Pani Ewelina Gajdzik - sołtys Siemoni.

Jak tradycja nakazuje i w Siemoni nie zabrakło ogromnego ogniska -  najważniejszego  elementu obrzędowości sobótkowej. Było też wspólne śpiewanie ( prym wiodły oczywiście "Siemonianki"), żartowanie a nawet .... gra w bule.  Tego wieczoru płomienie naszego sobótkowego ogniska spełniły swoją rolę – skupiły naszą wiejską społeczność przy biesiadnym stole, tworząc niepowtarzalną atmosferę  wesołej  zabawy.  Wieczór upłynął więc  wszystkim w miłej, przyjemnej atmosferze, której nie zdołała zakłócić nawet bardzo kapryśna momentami  aura.

Dziękując gospodarzowi spotkania - Panu Janowi Gwóżdziowi za gościnę a  wszystkim "Pomocnikom" za świetną organizację, przyrzekliśmy  śpiewająco, że "za rok, za dzień, za chwilę ...... znowu spotkamy się ". A więc do zobaczenia za rok!

Zapraszamy na fotoreportaż autorstwa Agnieszki Błońskiej i Jerzego Gadaczka.

 


PIECZONKI 2015r.

 

26 września 2015r.   Stowarzyszenie: Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość wspólnie z Radą Sołecką, Kołem Gospodyń Wiejskich i Ochotniczą Strażą Pożarną zorganizowało tradycyjne pieczonki.

Pogoda, niestety, nie sprzyjała biesiadowaniu w plenerze - na łonie natury, więc zaprosiliśmy  uczestników do Domu Kultury.

Tu, w doskonałych nastojach, w miłej atmosferze spotkali się mieszkańcy Siemoni, chętni kultywować  tradycyjne  - "święto ziemniaka".  Było sympatycznie i .... smacznie. Dziękujemy wszystkim współorganizatorom.


Dla przypomnienia: " Krótka historia .... ziemniaka"  (Solanum tuberosum )

Do początków XVI wieku nikt oprócz Indian z Południowej Ameryki i to wyłącznie tych zamieszkujących górskie tereny w Andach, nie słyszał o ziemniakach. Ojczyzną ziemniaka są tereny dzisiejszego Peru, Chile, Boliwii i Ekwadoru. Stąd gatunek ten wywędrował na cały świat. Za sprawą Hiszpanów, ziemniak przybył do Europy, do Włoch, Francji i na wyspy brytyjskie oraz dalej do Niemiec, Polski i Rosji.

Początkowo ziemniak był uprawiany tylko w ogrodach klasztornych, królewskich i arystokratycznych, jako egzotyczna roślina ozdobna ze względu na piękny wygląd kwiatów a także, jako roślina lecznicza. Ważną rolę w rozpowszechnianiu ziemniaka w Europie odegrali misjonarze i klasztory zakonne. To wraz z nimi przybyła pierwsza wiedza o możliwościach wykorzystania ziemniaka w kuchni i w medycynie.

Do Polski ziemniaki trafiły po zwycięstwie Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. Początkowo uprawiano je, jako roślinę ozdobną w ogrodach królewskich. Gdy rozpoczęto podawanie potraw ziemniaczanych w Wilanowie, nie wzbudziły one entuzjazmu, chociaż niektórzy już wtedy dorobili się na nich wielkiej fortuny. Na wsiach także patrzono z nieufnością na ziemniaki. Początkowo przegrywały one z kaszami i chlebem. Dopiero za panowania Augusta II ziemniaki zdobyły większe uznanie wśród konsumentów i popularność wśród rolników.

Dziś znają  to warzywo chyba wszyscy. Starszemu i średniemu pokoleniu Polaków trudno sobie wyobrazić obiad bez ziemniaków. Bulwy ziemniaka gotowane czy pieczone są dodatkiem do wielu dań, służą przygotowaniu wielu zup, sałatek i zapiekanek. Rozkoszujemy się plackami ziemniaczanymi, kluskami śląskimi, pierogami ruskimi, kartaczami i pyzami. Polska tradycyjna kuchnia regionalna obdarowuje nas zalewajką, kartoflanką, kiszką ziemniaczaną, babką ziemniaczaną  i jeszcze wieloma innymi przysmakami sporządzanymi z samych ziemniaków lub z dużym ich udziałem. Aż trudno jest uwierzyć, ale analizując spisy regionalnych potraw ziemniaczanych można doliczyć się ich ponad 1500 rodzajów i nazw. Niestety, młodszemu pokoleniu ziemniaki kojarzą się współcześnie głównie z frytkami i chipsami.

 

Pomniki ziemniaka w Polsce ( Źródło: Wikimedia Commons )

Z lewej - Pomnik Pyry w Poznaniu.  Po prawej - Pomnik ziemniaka w Biesiekierzu (woj.zachochodniopomorskie)


 

 

 

 

Tradycyjnie, jak co roku Koło Gospodyń Wiejskich z Siemoni pod przewodnictwem Pani Aliny Szaleniec, przygotowało "Spotkanie opłatkowe", na które zaproszono wszystkich chętnych mieszkańców Siemoni.

Stowarzyszenie: Siemonia-Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość, podobnie jak w ubiegłym roku aktywnie uczestniczyło w przygotowaniach do organizacji wieczoru.

Bardzo licznie zgromadzonych gości przywitały kolędy i pastorałki w wykonaniu Zespołu Śpiewaczego "Siemonianki " pod kierownictwem Pana Jana Gwoździa. Następnie recytowano okolicznościowe wiersze, nawiązujące tematyką do tajemnicy betlejemskiej nocy i narodzenia pańskiego. Na koniec wójt Gminy Bobrowniki - pan Arkadiusz Ziemba, złożył wszystkim mieszkańcom Siemoni życzenia świąteczne i noworoczne.

W tym szczególnym dniu nie zapomniano również o Tych, którzy,niestety, odeszli już...do wieczności.Na tę okoliczność Pani Ksenia Mazan, przygotowała nastrojową wiązankę kolęd, bardzo ciepło przyjętą przez uczestników spotkania.

Oczywiście,tego wieczoru nie zabrakło też tradycyjnych, wigilijnych potraw przygotowanych specjalnie na tę okazję przez organizatorów. W bardzo miłej, świątecznej atmosferze składano sobie wzajemnie życzenia i jak tradycja nakazuje, łamano się opłatkiem. Każdy uczestnik spotkania otrzymał symboliczne sianko na wigilijny stół  i opłatek z życzeniami "wesołych świąt".

Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej ( zdj. Jerzy  Gadaczek )


Spotkanie sobótkowe w Siemoni  - 16 maja 2016r.


Zarząd Stowarzyszenia Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość zaprosił mieszkańców Siemoni, nie tylko członków Stowarzyszenia, ale wszystkich, którym bliska jest idea wspólnego, sobótkowego biesiadowania, na spotkanie u podnóża Góry Korzystnej, w celu kultywowania wieloletniej tradycji  palenia dużych ognisk podczas Zielonych Świątek.

Panie przygotowały różnorakie smakołyki na nasze biesiadne stoły, panowie natomiast zajęli  się ogromnym grillem. Wkrótce wszyscy mogliśmy delektować się smakowitościami, których zapach z pewnością unosił się po całej okolicy.

W pierwszy dzień Zielonych Świątek - 15 maja, obchodziliśmy również Dzień Polskiej Niezapominajki - święto przyrody mające na celu promowanie jej walorów i stałe przypominanie o ochronie środowiska.

Dzień Polskiej Niezapominajki ma również na celu zachowanie od zapomnienia ważnych dla nas chwil w życiu, ważnych miejsc i  przede wszystkim osób. Dlatego szczególnie tego dnia, w myśl niezapominajkowej zasady -  nie zapominajmy o bliskich, przyjaciołach i znajomych.

Z takim właśnie przesłaniem zwróciła się do uczestników spotkania Joanna Waler - prezes S-PTP, wręczając  wszystkim symboliczny, niebieski kwiatek - symbol pamięci i miłości.

W miłej, mimo rywalizacji, atmosferze rozegraliśmy także mini turniej gry w bule. Wzięły w nim udział cztery drużyny reprezentowane przez przedstawicieli Rady Sołeckiej, Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotniczej Straży Pożarnej i Stowarzyszenia S-PTP. Kibice entuzjastycznie dopingowali swoich zawodników, a że humory wszystkim dopisywały, nawet przegrani opuszczali nasz prowizoryczny "bulodrom" w doskonałym nastroju i ... z  nagrodami pocieszenia.

Czas upływał  szybko i  nadeszła wreszcie chwila, na którą wszyscy,  szczególnie najmłodsi czekali z ogromną niecierpliwością.  Punktualnie o godzinie 20-tej zapłonęło, zgodnie z sobótkową tradycją - ogromne ognisko - najważniejszy element obrzędowości sobótkowej Mimo chłodnego, majowego wieczoru wszystkim, bez wyjątku, zrobiło się naprawdę  baaardzo gorąco! Popłynęły w dal donośnie słowa pieśni "Płonie ognisko w lesie". Zebrani wokół ogniska nie szczędzili głosów i śpiewom nie było końca.

Tak to, w miłej i sympatycznej atmosferze upłynął nam ten, magiczny, sobótkowy wieczór i nadeszła, niestety,  chwila rozstania. Żegnając się, obiecaliśmy sobie - za rok spotkać się ponownie!


Wszystkim uczestnikom spotkania, a szczególnie tym, którzy w jakikolwiek sposób pomogli nam w jego organizacji, bardzo gorąco dziękujemy i już dziś serdecznie zapraszamy na kolejne.

Fotoreportaż  (J. Waler)

 


 

 

 

15 października 2016r.

15 października 2016r. obchodziliśmy  doroczne "Święto Ziemniaka". W Domu Kultury spotkało się 70 mieszkańców Siemoni, dla których organizatorzy przygotowali : ziemniaki pieczone w kociołkach i pyszny żurek. Można było także spróbować wiejskiego chleba ze smalcem domowej roboty. Nie brakowało również domowego ciasta i innych smakołyków, przygotowanych specjalnie na tę okazję. W sympatycznej atmosferze, wśród przyjaciół i znajomych czas miło nam upływał,  choć trochę zbyt szybko. Spotkanie zwieńczyła zabawa taneczna.

Organizatorami spotkania byli: Pani Ewelina Gajdzik - sołtys Siemoni wraz z Radą Sołecką , Koło Gospodyń Wiejskich na czele z  Panią Aliną Szaleniec,  Ochotnicza Straż Pożarna pod wodzą Pana Mieczysława Błońskiego oraz Stowarzyszenie: Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość, a także gospodyni spotkania Pani Jadwiga Krajcer.

Bohaterem wieczoru był, oczywiście, nasz poczciwy, szary .... ziemniak!

Nazwa łacińska Solanum tuberosum, znana zapewne tylko nielicznym. Bardziej swojsko brzmi nam, szczególnie tu, na Śląsku - po prostu kartofel, czy jak np. w Poznańskiem - pyra lub jak na Podhalu - grula.

Wydawać by się mogło, że poczciwe ziemniaki są z nami od zawsze, ale naprawdę trafiły do Europy za sprawą Hiszpanów dopiero w II połowie XVI wieku, po odkryciu Ameryki. Wcześniej nikt oprócz Indian z Południowej Ameryki i to wyłącznie tych zamieszkujących górskie tereny w Andach, o nich nie słyszał. Ojczyzną ziemniaka są tereny dzisiejszego Peru, Chile, Boliwii i Ekwadoru. Stąd gatunek ten wywędrował na cały świat.

Początkowo ziemniak był uprawiany tylko w ogrodach klasztornych, królewskich i arystokratycznych, jako egzotyczna roślina ozdobna ze względu na piękny wygląd kwiatów a także, jako roślina lecznicza. Francuska królowa Maria Antonina zachwycona kwiatami ziemniaka, przyozdabiała nimi swą arcykunsztowną perukę.

Ważną rolę w rozpowszechnianiu ziemniaka w Europie odegrali misjonarze i klasztory zakonne. To wraz z nimi przybyła pierwsza wiedza o możliwościach wykorzystania ziemniaka w kuchni i w medycynie. Do Polski ziemniaki trafiły po zwycięstwie Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. Niestety, przyjęto je chłodno i nieufnie. Początkowo przegrywały z kaszami i chlebem. Dopiero za panowania Augusta II ziemniaki zdobyły większe uznanie wśród konsumentów i popularność wśród rolników.

Dziś znają  to warzywo chyba wszyscy. A ziemniak .... Jaki jest - każdy widzi i zgodnie stwierdzi, że nie jest "przecudnej urody", ale za to jak smakuje!!! Z tym stwierdzeniem, pewnie też się wszyscy zgodzą.

Starszemu i średniemu pokoleniu Polaków trudno sobie wyobrazić obiad bez ziemniaków. Bulwy ziemniaka gotowane czy pieczone są dodatkiem do wielu dań, służą przygotowaniu wielu zup, sałatek i zapiekanek. Rozkoszujemy się plackami ziemniaczanymi, kluskami śląskimi, pierogami ruskimi, kartaczami i pyzami. Polska tradycyjna kuchnia regionalna obdarowuje nas zalewajką, kartoflanką, kiszką ziemniaczaną, babką ziemniaczaną  i jeszcze wieloma innymi przysmakami sporządzanymi z samych ziemniaków lub z dużym ich udziałem. Aż trudno jest uwierzyć, ale analizując spisy regionalnych potraw ziemniaczanych można doliczyć się ich ponad 1500 rodzajów i nazw. Niestety, młodszemu pokoleniu ziemniaki kojarzą się współcześnie głównie z frytkami i chipsami.

Przysłowie ludowe mówi : " Ugotowane z miłością ziemniaki, lepiej smakują niż usmażona w gniewie kiełbasa"

 


 

 

Spotkanie opłatkowe

16 grudnia 2016r. - Dom Kultury w Siemoni

Od wielu pokoleń w polskiej tradycji, Święta Bożego Narodzenia wnoszą do naszych rodzin miłość, radość i nadzieję.

Organizując co roku spotkania opłatkowe chcemy przenieść ten szczególny nastrój do naszych domów i rodzin.

Niech ten opłatek - symbol dobra, zjednoczy wszystkich, którzy się nim dzielą i będzie wyrazem naszej wzajemnej miłości i jedności.


Zapraszamy do obejrzenia relacji filmowej ze spotkania, przygotowanej przez Wydział Promocji Urzędu Gminy Bobrowniki.

Fotoreportaż autorstwa J. Waler i J. Gadaczka.

 


 

 

Spotkanie sobótkowe w Siemoni


5 czerwca 2017r.

Zarząd Stowarzyszenia:  Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość już po raz piąty

zaprosił mieszkańców Siemoni, nie tylko członków Stowarzyszenia,

ale wszystkich, którym bliska jest idea wspólnego, sobótkowego biesiadowania,

na spotkanie u podnóża Góry Korzystnej (posesja Pana J. Gwoździa)

celem kultywowania obrzędów Zielonych Świątek.

 

W tradycji ludowej Zielone Światki były przede wszystkim pożegnaniem wiosny i powitaniem lata-świętem wpisanym w rytm przyrody.

Do najstarszych, bo kilkusetletnich tradycji ludowych związanych z tym dniem, należało „majenie”. Chaty, obejścia i kościoły zdobiono zielenią. Zatykano gałęzie, najczęściej brzozy i jesionu za drzwi i obrazy, wysypywano tatarakiem ścieżki do domostw i majono nim podłogi. Dziś  coraz rzadziej widać brzozowe gałązki na bramach czy płotach naszych posesji.

Innym, równie powszechnym zwyczajem były sobótki i palinocki. Obie nazwy, stosowane zależnie od regionu, oznaczały to samo: wielkie ognisko rozpalane na wzgórzach i łąkach. Ogień  - symbol słońca, poprzez magiczną moc płomieni miał ochraniać przed złem zasiewy i zwierzęta hodowlane.

Zielone Świątki były w Polsce od wieków radosnym świętem rolników i pasterzy - dziś, to chrześcijańskie święto, może być również świętem naszej wiejskiej kultury i tradycji. Nie wstydźmy się tradycji i obyczajów przodków, to nie zabobony, a świadectwo naszej kultury.

Stowarzyszenie S-PTP, organizując, co roku sobótkowe spotkania pragnie przypomnieć i ocalić od zapomnienia te piękne tradycje ludowe, obrzędy i wierzenia naszych przodków, związane od stuleci właśnie z tym świętem.

Jak tradycja nakazuje - również w Siemoni nie zabrakło ogromnego ogniska -  najważniejszego  elementu obrzędowości sobótkowej. Na uczestników spotkania czekały także grillowane smakowitości, chleb wiejski ze smalcem, kolorowe sałatki i różnorodne, słodkie wypieki naszych gospodyń.

Tego wieczoru płomienie naszego sobótkowego ogniska, z całą pewnością  spełniły swoje zadanie  – skupiły naszą wiejską społeczność przy biesiadnym stole i ... skłoniły do gremialnego śpiewu oraz wesołej zabawy. Dzięki temu, wieczór ten upłynął wszystkim w miłej i bardzo przyjemnej atmosferze. A to, sprawiło, że już dziś umówiliśmy się na .....kolejną Sobótkę. A więc - do zobaczenia za rok!

 

Fotoreportaż  (Joanna Waler )

 

 

Zarząd Stowarzyszenia S-PTP dziękuje gospodarzowi Sobótki - Panu J. Gwóżdziowi ( za udostępnienie terenu i przygotowanie ogromnego ogniska,) oraz wszystkim, którzy pomogli w organizacji spotkania ( szczególnie Paniom: Wiesławie Furgacz i Teresie Pałasińkiej oraz Panom: Leszkowi Fałkowi, Jackowi Kłosińskiemu, Markowi Pałasińskiemu i Panu Tadeuszowi Kańtochowi (za zorganizowanie namiotów) ,no i  Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób służyli nam pomocą i  byli przychylni tej inicjatywie. Cieszymy się, że mogliśmy spotkać się z Państwem już po raz piąty i już dziś cieszymy się na kolejne spotkanie. A więc do....zobaczenia.

 


 


Spotkanie sobótkowe w Siemoni


21maja 2018r. - godz.18.00


Od kilku lat, tradycyjnie w drugi dzień Zielonych Świątek

Zarząd Stowarzyszenia:  Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość

zaprosił mieszkańców Siemoni, nie tylko członków Stowarzyszenia,

ale wszystkich, którym bliska jest idea wspólnego biesiadowania,

na spotkanie u podnóża Góry Korzystnej (posesja Pana J. Gwoździa)

celem kultywowania obrzędów Zielonych Świątek.

Organizując, co roku sobótkowe spotkania pragniemy przypomnieć i ocalić od zapomnienia piękne tradycje ludowe, obrzędy i wierzenia naszych przodków, związane od stuleci właśnie z tym świętem. Oczywiście, na naszym spotkaniu, jak nakazuje tradycja nie mogło zabraknąć ogromnego ogniska -  najważniejszego  elementu obrzędowości sobótkowej, przygotowanego bardzo starannie specjalnie na tę okazję.

Sobótkowe ognisko w pełnej okazałości. (Fot. J. Waler)


Na uczestników spotkania czekały także  grillowane smakowitości, chleb wiejski ze smalcem i kiszonym ogórkiem, kolorowe sałatki i przepyszne, słodkie wypieki naszych gospodyń - wszystko to spotkało się z dobrym przyjęciem przez licznie zgromadzonych biesiadników.


 

Spotkanie umilały nam pieśni w wykonaniu "Siemonianek", którym dzielnie akompaniowali pozostali uczestnicy zabawy, współtworząc miłą i sympatyczną atmosferę wspólnej biesiady.


Fot. J. Waler

 

Wszystkim uczestnikom spotkania bardzo pięknie dziękujemy i serdecznie zapraszamy za rok - na nasze, kolejne sobótkowe spotkanie.


 

 

Fot. J.Waler


Zarząd Stowarzyszenia S-PTP serdecznie dziękuje gospodarzowi spotkania Panu J. Gwoździowi oraz wszystkim jego wspaniałym pomocnikom (szczególnie: L. Fałkowi, J. Kłosińskiemu,T.Kańtochowi oraz K. Miklisowi) oraz naszym kochanym gospodyniom za przepyszne potrawy.

Dzięki Waszej pomocy mogliśmy po raz szósty, z ogromną przyjemnością przygotować to spotkanie.

Dziękujemy i ...zapraszamy za rok!.

 



 

 

"DZIEŃ PIECZONEGO ZIEMNIAKA"


(  Dom Kultury w Siemoni - 6 października 2018r. o godz. 16.00 )


 

Sołtys Siemoni - Pani Ewelina Gajdzik wraz z Radą Sołecką, Kołem Gospodyń Wiejskich, Ochotniczą Strażą Pożarną

oraz Stowarzyszeniem: "Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość"

zaprosili mieszkańców Siemoni do Domu Kultury na spotkanie towarzyskie, podczas którego częstowano gości pieczonkami, przygotowanymi na ognisku  w specjalnych kociołkach. Można było także spróbować wiejskiego chleba ze smalcem domowej roboty. Nie brakowało również domowego ciasta i innych smakołyków, przygotowanych specjalnie na tę okazję.  Spotkanie zwieńczyła zabawa taneczna.

Zdjęcia do obejrzenia - tutaj.

 

 



 
Start Działalność kulturalna S-PTP.